środa, 29 lutego 2012

Michaś

Ponad tydzień temu, 20 lutego przyszedł na świat nasz synek Michałek, czym sprawił mi najwspanialszy prezent urodzinowy :)



Na razie jest bardzo grzeczny i spokojny, więc pozwala mamie na niewielkie szaleństwa w kuchni - na razie słodkie. Wczoraj upiekłam przepyszne drożdżowe bułeczki cynamonowe (po których dziś już oczywiście nie ma śladu) oraz murzynka z makiem :)

Pozostaje mi sobie życzyć, żeby było tak dalej ;)


Dziękuję za wszystkie życzenia pod poprzednim wpisem!

niedziela, 19 lutego 2012

Cztery lata

Muszę się przyznać, że moje myśli krążą już wśród tematyki dalekiej od tej blogowej, ale przecież nie mogę przemilczeć tego, że 14 lutego mój blog skończył cztery lata :)

W ciągu tych czterech lat dzięki blogowi miałam okazję uczestniczyć w ciekawych warsztatach kulinarnych oraz poznałam wiele fantastycznych osób, które tak samo jak ja są pasjonatami kuchni. Cieszę się, że mogę należeć do grona tak serdecznych, otwartych i pozytywnie zakręconych ludzi ;)

Wszystkim czytelnikom bloga, korzystającym z przepisów i zostawiającym komentarze serdecznie dziękuję za te cztery lata i życzę (sobie i Wam) kolejnych, co najmniej 4, a może nawet 40? ;)


P.S. To już chyba mój ostatni wpis przed rozwiązaniem, więc proszę Was o trzymanie za nas kciuków - odezwę się już po rozpakowaniu z dwupaku ;)

wtorek, 7 lutego 2012

Dwukolorowe ciasteczka z powidłami

Końcówka ciąży nie sprzyja wielkiej chęci eksperymentowania w kuchni i spędzania czasu przy komputerze, stąd moja długa przerwa w pisaniu bloga. W tym czasie skupiłam się na przygotowaniach do pojawienia się nowego członka naszej rodziny, a więc na porządku dziennym było między innymi sprzątanie, pranie i prasowanie maleńkich ciuszków, a potem odpoczywanie ;) Wszystko już zrobione i teraz pozostało mi już tylko czekanie na ten "wielki dzień", który ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu :)

Skoro mam jeszcze troszkę wolnego czasu postanowiłam nadrobić zaległości blogowe. Na pierwszy ogień idą kruche ciasteczka z powidłami śliwkowymi. Poza zagniataniem ciasta nie wymagają one wiele pracy, bo piecze się jedno ciasto, które wystarczy potem pokroić w niewielkie kwadraty. Do przełożenia warstw wykorzystałam powidła śliwkowe, co sprawiło, że ciasteczka nie były zbyt słodkie. Jeśli wolicie słodsze ciastka, można je przed podaniem posypać cukrem pudrem.




Składniki
na ciasto jasne:
- czubata szklanka mąki pszennej
- 100 g masła
- 2 żółtka
- 2 łyżki cukru pudru

na ciasto ciemne:
- 1-1,5 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g masła
- 1 łyżka kwaśnej śmietany 18%
- 2 żółtka
- czubata łyżka ciemnego kakao
- 1/3 szklanki cukru pudru

do przełożenia:
- słoik powideł śliwkowych


Osobno zagnieść oba ciasta, każde zawinąć w folię i włożyć do lodówki na co najmniej 3 godziny [moje chłodziło się całą noc, bo nie zdążyłam z pieczeniem tego dnia - za późno się za ciastka zabrałam ;)].

Na dużą prostokątną blachę zetrzeć schłodzone ciemne ciasto, lekko przyklepać. Posmarować powidłami i na wierzch zetrzeć jasne ciasto. Znów lekko przycisnąć dłonią.

Piec przez około 35 minut w piekarniku nagrzanym do 190 st.C.
Ostudzone ciasto pokroić na nieduże kwadraciki.