Końcówka ciąży nie sprzyja wielkiej chęci eksperymentowania w kuchni i 
spędzania czasu przy komputerze, stąd moja długa przerwa w pisaniu 
bloga. W tym czasie skupiłam się na przygotowaniach do pojawienia się 
nowego członka naszej rodziny, a więc na porządku dziennym było między 
innymi sprzątanie, pranie i prasowanie maleńkich ciuszków, a potem 
odpoczywanie ;) Wszystko już zrobione i teraz pozostało mi już tylko 
czekanie na ten "wielki dzień", który ma nastąpić jeszcze w tym miesiącu
 :)
Skoro mam jeszcze troszkę wolnego czasu postanowiłam nadrobić
 zaległości blogowe. Na pierwszy ogień idą kruche ciasteczka z powidłami
 śliwkowymi. Poza zagniataniem ciasta nie wymagają one wiele pracy, bo 
piecze się jedno ciasto, które wystarczy potem pokroić w niewielkie 
kwadraty. Do przełożenia warstw wykorzystałam powidła śliwkowe, co 
sprawiło, że ciasteczka nie były zbyt słodkie. Jeśli wolicie słodsze 
ciastka, można je przed podaniem posypać cukrem pudrem. 
Składnikina ciasto jasne:- czubata szklanka mąki pszennej
- 100 g masła
- 2 żółtka
- 2 łyżki cukru pudru
na ciasto ciemne:- 1-1,5 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g masła
- 1 łyżka kwaśnej śmietany 18%
- 2 żółtka
- czubata łyżka ciemnego kakao
- 1/3 szklanki cukru pudru
do przełożenia:- słoik powideł śliwkowych
Osobno
 zagnieść oba ciasta, każde zawinąć w folię i włożyć do lodówki na co 
najmniej 3 godziny [moje chłodziło się całą noc, bo nie zdążyłam z 
pieczeniem tego dnia - za późno się za ciastka zabrałam ;)]. 
Na 
dużą prostokątną blachę zetrzeć schłodzone ciemne ciasto, lekko 
przyklepać. Posmarować powidłami i na wierzch zetrzeć jasne ciasto. Znów
 lekko przycisnąć dłonią. 
Piec przez około 35 minut w piekarniku nagrzanym do 190 st.C. 
Ostudzone ciasto pokroić na nieduże kwadraciki.