niedziela, 31 października 2010

Kruche rogaliki marchewkowe

Przyznam się. Nie miałam zamiaru w tym miesiącu dołączać się do Weekendowej Cukierni. Po prostu nie miałam czasu i inne kulinarne plany. Ale kiedy w piątek po raz kolejny zobaczyłam na którymś z blogów te marchewkowe rogaliki stwierdziłam, że muszę je upiec i już. Zwłaszcza, że synek tak bardzo lubi marchewkę pod każdą postacią. Od razu wzięłam się do roboty, nawet przepisu nie zdążyłam wydrukować, a zerkałam do komputera ;)

Rogaliki wyszły wspaniałe: ciasto jest kruche, nie słodkie, a całą słodycz rogaliki zawdzięczają marmoladzie. Trudno się od nich oderwać, kiedy zacznie się jeść. Bardzo się cieszę, że jednak się skusiłam na ich upieczenie i dziękuję Pinkcake za przepis!




Składniki (na 24 małe rogaliki):
- 200 g startej na drobnych oczkach marchewki
- 250 g masła lub margaryny
- 2-2,5 szklanki maki pszennej
- 2-3 łyżki cukru pudru

na nadzienie:
- gęsta marmolada brzoskwiniowa, morelowa lub dowolna inna, byle gęsta (albo przecier z róży)



Mąkę z cukrem przesiać na stolnicę, posiekać z zimnym masłem, dodać tartą marchewkę, zagnieść ciasto. Ilość mąki może wymagać skorygowania w zależności od soczystości marchewki (ciasto powinno być gładkie, elastyczne i nie lepić się do rąk).

Wyrobione ciasto podzielić na dwie równe części. Każdą rozwałkować na okrągły placek o średnicy 30 cm i podzielić na 12 trójkątów. Przy najkrótszym boku każdego z trójkątów ułożyć łyżeczkę marmolady i zwinąć w rogaliki.

Ułożyć na natłuszczonej blasze i piec w nagrzanym do 180 st.C piekarniku przez około 30 minut, aż staną się chrupiące.






sobota, 30 października 2010

Lazania z mięsem

Długo się zbierałam do zrobienia swojej pierwszej lazanii. Od czasu do czasu kusiła mnie na różnych blogach, ale aż do dzisiaj się opierałam. Dziś na obiad zjedliśmy lazanię i już wiem, że niedługo znów pojawi się na naszym stole, chociaż może poszukam jeszcze innego przepisu. Może dodam inne warzywa, a może zrezygnuję z mięsa i zrobię lazanię warzywną? Tego jeszcze nie wiem, ale na pewno długo nie będę czekać, skoro zużyłam tylko połowę opakowania makaronu ;)

W każdym razie ta wersja jest pyszna, polecam!


Kończę tym wpisem kampanię Makaron rządzi zdrowo, ale z makaronem w mojej kuchni rozstawać się nie mam zamiaru i w związku z tym mam do Was pytanie: czy macie jakieś ulubione potrawy z makaronem w roli głównej i chcielibyście się nimi zemną podzielić? Jeśli tak, to wpiszcie je w komentarzach do tego wpisu, a ja na pewno skorzystam :)






Składniki
(na 6 porcji):
- 12 płatów makaronu do lazanii
- 150 g tartego żółtego sera do posypania

sos boloński:
- 1 kg mielonego mięsa
- puszka krojonych pomidorów
- 1 cebula
- 1 duża marchew
- 1 łyżka oleju do smażenia
- 3 łyżki (mała puszka) koncentratu pomidorowego
- 4 ząbki czosnku
- słodka papryka w proszku (1/2 łyżeczki)
- oregano (1-1,5 łyżeczki)
- sól i pieprz

beszamel:
- 25 g masła
- 500 ml mleka
- 2 łyżki mąki pszennej
- 2 surowe żółtka
- gałka muszkatołowa
- sól i pieprz


Przygotowanie sosu bolońskiego:
cebulę pokroić w drobną kostkę, marchew zetrzeć na dużych oczkach i razem smażyć na oleju przez 10 minut. Następnie dodać mielone mięso, drobno posiekany czosnek i przyprawy. Gdy mięso będzie gotowe (ok. 10-15 minut) dodać pomidory z zalewą i koncentrat. Wszystko razem wymieszać i gotować jeszcze około 10 minut.

Przygotowanie beszamelu:
w rondlu na małym ogniu rozgrzać masło i dodać mleko. Następnie wsypać mąkę i po dokładnym wymieszaniu rózgą dodać żółtka. Dokładnie rozmieszać i na końcu wsypać przyprawy. Mieszając zagotować, a potem gotować jeszcze przez 5 minut.


Na dno formy do pieczenia o wymiarach około 30x15 cm wylać kilka łyżek beszamelu, na nim ułożyć trzy płaty makaronu. Kolejno nałożyć warstwę mięsa i znowu płaty makaronu. Na makaronie rozsmarować kolejną część beszamelu i znów mięso. Przekładać tak aż do wyczerpania składników, tak, żeby ostatnią warstwą były płaty makaronu bardzo dobrze pokryte beszamelem.

Tak przygotowaną lazanię włożyć do rozgrzanego do 180 st.C piekarnika i zapiekać przez 45 minut. 5 minut przed końcem pieczenia potrawę posypać tartym serem.

Po wyjęciu z piekarnika należy odczekać około 5 minut, żeby lazania dobrze się kroiła.


Przepis z blogu Notme.

piątek, 29 października 2010

Zupa krem z kalafiora

Skoro na dworze zimno, to na naszym stole częściej pojawiają się zupy. Moi mężczyźni najchętniej zjadają te w postaci kremu - gęste i sycące, do których koniecznym dodatkiem są chrupiące grzanki. Taka jest też i ta zupa, z kalafiora. Polecam!




Składniki:
- 1 duży kalafior
- 2 ziemniaki
- 1 cebula
- 1,5 litra bulionu warzywnego
- 1/4 szklanki kwaśnej śmietany 18%
- sól i pieprz
- 2 łyżki posiekanego koperku
- chleb i masło na grzanki


Kalafior podzielić na różyczki, łodyżki pokroić na małe kawałki. Ziemniaki pokroić w dużą kostkę. Wrzucić do wrzącego bulionu i  ugotować do miękkości. Cebulę pokroić w piórka, zeszklić na łyżce oleju, dodać do ziemniaków z kalafiorem i wszystko zmiksować.

Doprawić, wlać zahartowaną śmietanę, zagotować.

Chleb pokroić w kostkę, zrumienić na maśle.

Zupę na talerzach posypać grzankami i posiekanym koperkiem.

środa, 27 października 2010

Kolorowy piegusek

Uwielbiam przeglądać "Złotą księgę czekolady" i wybierać przepisy do wykorzystania. Mój synek ma tak samo ;)

W czasie ostatniego oglądania księgi Krystianek wybrał sobie właśnie tego pieguska jako nasz najbliższy wypiek, bo oczywiście we wszystkim w kuchni z chęcią mi pomaga. Ponieważ mieliśmy akurat wszystkie potrzebne składniki, to następnego dnia zabraliśmy się za pieczenie.

No i jest, a raczej był, bo został szybko zjedzony, kolorowy piegusek. Bardzo nam się podobały te kolorowe groszki na wierzchu i kolorowa otoczka wokół czekoladek w środku ciasta. A smak? Rewelacja, zresztą inaczej być nie może, jeśli popatrzy się na składniki :)




Składniki:
- 300 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/8 łyżeczki soli
- 125 g miękkiego masła
- 60 g cukru pudru (w oryginale było 80 g)
- 100 g jasnego brązowego cukru
- 1/2 łyżeczki esencji waniliowej
- 1 duże jajko
- 125 g posiekanej gorzkiej czekolady
- 50 g drobno pokrojonych orzechów włoskich (w oryginale orzechy pekan)
- 50 g czekoladek M&M



W średniej misce wymieszać mąkę, sodę i sól.
W dużej misce mikserem na wysokich obrotach utrzeć masło i obydwa rodzaje cukru na jednolity krem. Dodać esencję waniliową i jajko, zmniejszyć obroty miksera i stopniowo dodawać mieszankę z mąką.

Po dobrym wymieszaniu ciasta wmieszać pokrojoną czekoladę, orzechy i czekoladki M&M. Wymieszać łyżką lub wyrobić ręką.

Ciasto wyłożyć do natłuszczonej tortownicy o średnicy 24 cm.
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 st.C i piec na złocisty kolor przez 15-20 minut.

wtorek, 26 października 2010

Makaron z miodem, orzechami i pomarańczą

Nasz niedzielny obiad był bardzo zdrowy, smaczny i kolorowy. Pełnoziarnisty makaron podany na słodko z orzechami w karmelizowanym miodzie z dodatkiem soku i cząstek z pomarańczy. Bita śmietana dodała dodatkowego smaczku.
Danie to ma jeszcze jedną sporą zaletę: przygotowanie całego obiadu trwa właściwie tyle, co ugotowanie makaronu.

To mój trzeci przepis w ramach kampanii społecznej Makaron rządzi zdrowo.





Składniki (na 4 porcje):
- 400 g makaronu pełnoziarnistego świderki
- 80 g miodu
- 50 g orzechów laskowych
- 50 g orzechów włoskich
- sok z 1 pomarańczy
- cząstki z 1 pomarańczy
- bita śmietana i skórka starta z pomarańczy do dekoracji



Makaron ugotować al dente.
Kiedy makaron się gotuje na patelni lub w rondelku skarmelizować miód. Wsypać niezbyt drobno pokrojone orzechy i mniej więcej po trzech minutach wlać sok z pomarańczy. Zmniejszyć ogień i od czasu do czasu mieszając zredukować płyn.

Dodać ugotowany i odcedzony makaron, wymieszać, przełożyć na talerze. Obłożyć cząstkami pomarańczy, udekorować bitą śmietaną oraz skórką pomarańczową. Od razu podawać.

piątek, 22 października 2010

Koronkowe ciasteczka czekoladowo-owsiane

Lubię wszystkie ciastka które mają w sobie płatki owsiane. Jeśli jeszcze do tego zawierają czekoladę, to nie ma możliwości, żebym widząc przepis na ciastka z tymi składnikami z niego nie skorzystała.

Ciastka wyszły bardzo delikatne, kruche i chrupiące, a w smaku trochę karmelowe. Smaczne. Bardzo smaczne.




Składniki (na około 30 ciastek):
- 330 g płatków owsianych (błyskawicznych)
- 200 g ciemnego brązowego cukru
- 100 g cukru
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1/4 łyżeczki soli
- 330 g miękkiego masła
- 1 duże jajko, lekko ubite
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- 90 g wiórków z gorzkiej czekolady (u mnie drobno pokrojona czekolada)


W dużej misce wymieszać płatki owsiane, obydwa rodzaje cukru, mąkę i sól. Pośrodku zrobić wgłębienie i umieścić w nim pokrojone masło, jajko i esencje waniliową. Całość wyrobić na jednolitą masę, dodać wiórki czekoladowe (lub posiekaną czekoladę) i znów dobrze wymieszać.

Z gotowej masy formować niewielkie kuleczki i układać je na posmarowanej masłem blasze w sporej odległości od siebie (ok. 7 cm) - ciastka "rozpływają się" w trakcie pieczenia (mąż z synkiem dodatkowo na wierzchu każdej kulki położyli po rodzynku).

Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 st.C i piec na jasnobrązowy kolor przez 8-10 minut. Po wyjęciu z piekarnika ciastka zostawić przez 5 minut na blasze, dopiero potem zdjąć i ostudzić na kratce.


Przepis ze "Złotej księgi czekolady" (określenie koronkowe dodałam od siebie, bo ciastka po upieczeniu wyglądały jak delikatna koronka i można było przez nie oglądać świat ;) )

Soczyste kotleciki z kapustą

akie kotleciki to dobry pomysł na obiad. Można je podać bez dodatków, jedynie posypane szczypiorkiem, lub polane ulubionym sosem. W środku są miękkie i soczyste, na zewnątrz mają chrupiącą skorupkę. Trzeba tylko dobrze odcisnąć kapustę, a potem formować na prawdę nieduże kotleciki, żeby nie rozpadały się w czasie smażenia.





Składniki
:
- średnia główka młodej kapusty
- 2 jajka ugotowane na twardo
- 1 jajko surowe
- 250 g mielonego mięsa (u mnie drobiowe)
- 2 średniej wielkości świeżo ugotowane ziemniaki przeciśnięte przez praskę
- 1-2 łyżki oliwy
- 1 cebula
- 2 łyżki mielonych suszonych pomidorów
- 2 łyżki drobno posiekanego szczypiorku
- sól i pieprz
- bułka tarta do panierowania


Kapustę pokroić na ćwiartki, włożyć do osolonego wrzątku i gotować przez około 20 minut. Cebulę posiekać i zeszklić na oliwie. Kapustę odcedzić, odcisnąć i zemleć razem z cebulą, gotowanymi jajkami. Wymieszać z surowym jajkiem, mielonym mięsem, utłuczonymi ziemniakami, pomidorami i szczypiorkiem. Wyrobić, doprawić solą i pieprzem.

Uformować niewielkie kotleciki, obtoczyć w bułce tartej i usmażyć na oleju na złoty kolor z obu stron.

czwartek, 21 października 2010

Pieczeń drobiowa z owocami

Nie tylko ciasto z rodzynkami upiekłam, zrobiłam z nimi także pieczeń. Jak rozpieszczać męża, to na całego ;)

Wiadomo, że mięso z owocami dobrze się komponuje, zwłaszcza drobiowe, chociaż do tej pory połączenia takie stosowałam głównie w sałatkach. Taka pieczeń również dobrze smakuje. Podawana na zimno do chleba nie potrzebuje już żadnych dodatków.





Składniki:
- 800 g drobiowego mięsa mielonego (u mnie 500 g mięsa z indyka i 300 g zmielonych filetów z kurczaka)
- 1 jajko (roztrzepane)
- 1 łyżka bułki tartej
- 2 łyżki majonezu
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 100 g suszonych moreli
- 100 g rodzynek
- ziarenka smaku lub inna przyprawa typu vegeta
- pieprz


Do mielonego mięsa dodać jajko bułkę tartą, majonez, natkę, rodzynki oraz pokrojone w kostkę morele. Doprawić ziarenkami smaku i pieprzem (najlepiej białym) i dobrze wyrobić, żeby składniki dobrze się połączyły.

Otrzymaną masę podzielić na dwie równe części, uformować grube wałki i zawinąć w folię aluminiową posmarowaną olejem. Ułożyć w naczyniu do zapiekania, podlać 0,5 szklanki zimnej wody i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st.C. Piec przez 35-40 minut.

Po upieczeniu zostawić w folii do ostygnięcia, potem kroić w plastry.


Przepis z kalendarza Winiary.

środa, 20 października 2010

Rodzynkowiec

Skoro obchodziliśmy urodziny męża, to i ciasto musiało być specjalnie dla niego. Wiele razy już wspominałam tutaj, że mąż uwielbia rodzynki, więc mu rodzynkowca upiekłam :))

Przepis mam już od kilku lat i do tej pory tylko raz z niego skorzystałam. Wydaje mi się, że też z okazji urodzin męża i wtedy to ciasto pełniło rolę tortu, bo wtedy jeszcze bałam się samodzielnie piec torty. Było to tak dawno temu, że zdążyłam już zapomnieć jak to ciasto wyglądało i smakowało, więc teraz mogłam odświeżyć sobie pamięć.

Wyszło na to, że rodzynkowiec przebił tort chałwowy. Smakował wszystkim bez wyjątku, a najbardziej oczywiście mężowi. Ach te rodzynki w alkoholu... :))

Nawet na wynos musiałam go gościom spakować ;)





Składniki i wykonanie:

- dwa dni przed pieczeniem ciasta należy namoczyć 400 g rodzynek w 1 szklance wódki lub rumu (mniej więcej dwa razy dziennie rodzynki przemieszać, żeby wszystkie mogły wchłonąć alkohol)


biszkopt:
- 9 jajek (oddzielnie białka i żółtka)
- szczypta soli
- 1 szklanka cukru pudru
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1,5 łyżki mąki ziemniaczanej

Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli, nadal ubijając wsypywać stopniowo cukier, a potem dodawać po jednym żółtku mieszając dość szybko, żeby żółtka nie zdążyły opaść na dno. Następnie powoli dosypywać przesiane (koniecznie) obydwa rodzaje mąki i mieszać delikatnie łyżką.

Ciasto wyłożyć do dużej prostokątnej formy (40x25 cm) wysmarowanej tłuszczem. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 st.C i piec przez 25-30 minut.


krem budyniowy:
- 600 ml mleka
- 2 opakowania budyniu czekoladowego z cukrem
- 1/2 kostki masła
- 1/2 kostki margaryny

Budyń ugotować wg przepisu na opakowaniu, w 600 ml mleka. Garnek przykryć folią spożywczą i zostawić do wystygnięcia.

Miękkie masło i margarynę dobrze utrzeć na puch, a następnie dodawać po łyżce zimny budyń.


krem rodzynkowy:
- tabliczka czekolady mlecznej
- tabliczka czekolady gorzkiej
- 1/2 kostki masła (margaryny)
- wcześniej namoczone w wódce rodzynki (jeśli nie wchłonęły całej wódki, należy je osączyć)

Czekolady połamać na kawałki i razem z masłem stopić w rondelku. Dodać rodzynki, dobrze wymieszać i lekko przestudzić.


dodatkowo:
- słoiczek dżemu z czarnej porzeczki



Przygotowanie ciasta:
biszkopt przekroić wzdłuż na dwie części.
Na dolną nałożyć dżem z czarnej porzeczki, na nim rozsmarować połowę kremu budyniowego, przykryć drugim ciastem. Na nim rozsmarować drugą połowę kremu budyniowego, a na wierzch wyłożyć krem rodzynkowy (najlepiej nakładać go na ciasto kiedy jest jeszcze letni). Ciasto schłodzić w lodówce.

wtorek, 19 października 2010

Tort chałwowy

W niedzielę świętowaliśmy urodziny mojego męża. A skoro urodziny, to oczywiście na stole musiał pojawić się tort. Wybrałam ciemny, czekoladowy, z dodatkiem wiśni. Taki męski mi się wydał po prostu ;)

Wszystkim gościom smakował. Nie był zbyt słodki, ani zapychający. Dla nas idealny, bo właśnie takie torty lubimy.




Przepis ze strony Kwestia Smaku. Ponieważ trzymałam się ściśle przepisu, cytuję go za Asią:

Składniki na 1 biszkopt (należy przygotować 2 biszkopty, czyli ilość składników podwoić):

4 jajka
1 szklanka cukru pudru
3 czubate łyżki mąki pszennej
2 pełne łyżki kakao
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

do tortownicy o średnicy 26 cm: masło do posmarowania i bułka tarta do posypania

do nasączenia: 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej wymieszanej z 1 i 1/2 szklanki wrzątku, ostudzonej



Masa chałwowa i wiśnie:
40 dag masła
40 dag chałwy waniliowej
wymieszane: 1 mały słoiczek konfitury wiśniowej i 1 słoiczek wiśni w syropie (odsączonych), razem około 1 szklanki wiśni*
Dekoracja: 1/2 ciemnej czekolady, startej


Przygotowanie:
  • Biszkopt: Piekarnik nagrzać do 175 - 180 stopni. Mikserem ubijać jajka z cukrem pudrem aż masa będzie gęsta i biała, przez około 10 minut. Przesiać mąkę pszenną razem z kakao, mąką ziemniaczaną i proszkiem do pieczenia, wymieszać i stopniowo dodawać do masy z jajek, delikatnie mieszając łyżką. Masę wyłożyć do posmarowanej masłem i posypanej bułką tartą tortownicy. Piec przez 30 - 35 minut. Wyjąć z piekarnika, ostudzić (około 20 minut), a następnie wyjąć biszkopt z formy. Upiec drugi biszkopt według tej samej procedury.

  • Masa chałwowa: Masło zmiksować mikserem do białości i stopniowo dodawać pokruszoną chałwę, ciągle miksując aż otrzymamy jednolitą masę.
  • Każdy biszkopt przekroić na 2 placki (okruszki pozostawić na posypanie boków tortu). Na tortownicę położyć 1 placek, nasączyć go 1/4 ilości rozpuszczonej kawy (ostudzonej) i rozsmarować 1/4 masy chałwowej. Wyłożyć 1/3 ilość wiśni. Położyć drugi placek i powtórzyć z nasączeniem, masą i wiśniami, następnie trzeci i czwarty.
  • Wierzch tortu nasączyć ostatnią 1/4 częścią kawy i posmarować ostatnią częścią masy, pozostawiając trochę na boki tortu. Posmarowane masą boki posypać okruszkami z biszkoptu a wierzch udekorować startą czekoladą.

* w moim torcie było więcej wiśni, bo zużyłam wszystkie z dużego słoika (po osączeniu wiśni było 360 g)


piątek, 15 października 2010

Pomidorowa z makaronem

Ciągle szukam przepisu na idealną zupę pomidorową. Społeczna kampania "Makaron rządzi zdrowo" w której biorę udział zachęciła mnie do wypróbowania kolejnego przepisu. I powiem Wam, że to już prawie jest to. Zupa ma piękny kolor i dzięki dodatkowi keczupu lekko pikantny smak. Dodatkowo ma ładny, ziołowy aromat. Smakowała nam, dała się szybko ugotować, co też jest jej zaletą, ale będę szukać dalej.

A może Wy macie jakiś sprawdzony przepis na pomidorową i zechcecie się nim ze mną podzielić?




Składniki:
- 500 g przecieru pomidorowego
- 1 litr bulionu warzywnego
- 1 cebula
- 1 łyżka masła
- 2 łyżki keczupu
- po pół łyżeczki suszonego tymianku i oregano
- 3 garści makaronu (grubsza nitka)


Cebulę drobno posiekać, zeszklić na maśle. Dodać przecier pomidorowy oraz roztarty w palcach tymianek i oregano,  i razem smażyć jeszcze przez 5 minut. Następnie przelać do garnka z gorącym bulionem, dodać keczup, zagotować.

Dodać makaron ugotowany al dente w osobnym garnku, wymieszać i podawać.

środa, 13 października 2010

Puszyste ziołowe bułeczki

Efektów mojego "lenistwa" ciąg dalszy ;)
Fantastyczne bułeczki. Lekko słone, puszyste i pachnące ziołami. Idealnie byłoby upiec je rano, na śniadanie, lub zaraz po upieczeniu zjeść na kolację (ostudzone oczywiście), bo wtedy zioła pachną najintensywniej i bułeczki są najbardziej aromatyczne.




Składniki (na 12 bułek):
- 24 g świeżych drożdży
- 3 płaskie łyżki cukru pudru
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka suszonej lub świeżej posiekanej natki pietruszki
- 1 łyżka suszonego lub świeżego posiekanego koperku
- 1 łyżka suszonego lub świeżego posiekanego drobnego szczypiorku
- 1 łyżka suszonego lub świeżego drobno posiekanego rozmarynu
- 2 łyżki roztopionego i ostudzonego masła
- 1 duże roztrzepane jajko
- 1 szklanka letniego mleka
- 3,5-3,75 szklanki mąki pszennej

- 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka - do posmarowania
- 1 łyżka grubszej soli (morskiej) - do posypania



Mąkę wsypać do miski, na środku zrobić wgłębienie, wkruszyć do niego drożdże, posypać łyżeczką cukru i wlać trochę mleka. Palcami rozetrzeć drożdże, żeby powstał zaczyn. Miskę przykryć i odstawić na ok. 10 minut. Kiedy zaczyn podrośnie, dodać pozostałe składniki i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Uformować kulę, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (około 1,5 godziny).

Po tym czasie ciasto krótko wyrobić, podzielić na 12 równych części (po ok. 82 g), ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć, odstawić do wyrośnięcia na około 45 minut.

Bułeczki przed pieczeniem posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem, posypać grubą solą.

Piec w 180 st.C przez około 25-30 minut, aż się zarumienią. Wyjąć i przestudzić na kratce.


Przepis z blogu Moje wypieki.

poniedziałek, 11 października 2010

Bułki razowe z płatkami owsianymi

Są czasem takie dni, kiedy nie chce mi się iść do sklepu, ale pójść musiałabym po pieczywo na śniadanie lub kolację. Wtedy wyciągam drożdże z zamrażalnika, wyszukuję przepis na bułki i kiedy tylko drożdże się rozmrożą zabieram się za wyrabianie ciasta. W ten sposób na kolację i kolejne śniadanie możemy zjeść własne, świeże bułeczki, w dodatku takie, jakich w sklepie bym nie kupiła. Warto więc czasem dopuścić swojego wewnętrznego lenia do głosu ;)




Składniki (na 10-12 bułek):
- 1/2 szklanki płatków owsianych
- 1-2 łyżki miodu (użyłam miodu z mniszka)
- 1 łyżka  (17 g) masła
- 3/4 łyżeczki soli
- 1 szklanka wrzącej wody

W dużej misce zalać płatki, miód, masło i sól wrzącą wodą, dobrze wymieszać (aż miód i masło się rozpuszczą) i odstawić do wystygnięcia.


ponadto:
- 14 g świeżych drożdży
- 0,5 łyżeczki cukru
- 3 łyżki letniej wody
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego (dałam w całości)
- 1,5 szklanki mąki pszennej razowej
- 3/4 szklanki mąki pszennej

- 1 roztrzepane jajko do posmarowania
- płatki owsiane do posypania



Obydwa rodzaje mąki wsypać do miski, wymieszać. Na środku zrobić wgłębienie, wkruszyć do niego drożdże, posypać cukrem i zalać wodą. Palcami rozetrzeć drożdże, żeby powstał zaczyn. Miskę przykryć i odstawić na ok. 10 minut.
Kiedy zaczyn podrośnie, dodać pozostałe składniki razem z zawartością miski z płatkami i wyrobić miękkie, elastyczne ciasto (wyrabiać przez około 8 minut, ciasto może być lekko klejące).
Przełożyć do lekko natłuszczonej miski, przykryć ściereczką i odstawić do podwojenia objętości. Następnie odgazować uderzając lekko dłonią i zostawić, by odpoczęło przez 5 minut.

Ciasto podzielić na 10-12 równych części. Z każdej uformować bułeczkę, ułożyć na blasze i pozostawić pod przykryciem na około 30 minut, do napuszenia.

Przed samym pieczeniem bułeczki posmarować jajkiem i posypać płatkami owsianymi..

Piec w temperaturze 200 st.C przez około 15 minut, aż będą ładnie zarumienione. Wystudzić na kratce.


Przepis z blogu Moje wypieki (podałam z moimi niewielkimi zmianami)


czwartek, 7 października 2010

Makowiec z kruszonką i jabłkami

Najbardziej lubię piec ciasta, które nie wymagają dużej ilości składników i wiele pracy. Najczęściej przecież to, co proste jest najlepsze. Czasem jednak nachodzi mnie ochota na coś bardziej pracochłonnego. Takie właśnie jest to ciasto. Teraz mogę już powiedzieć, że warto było. Smakowało nam, a najbardziej mojej mamie.

Ta masa makowa i zimno na dworze, oraz zimowy zapach powietrza na dworze powodują, że coraz częściej myślę o Bożym Narodzeniu ;)





Składniki

ciasto:
- 180 g masła
- 100 g cukru pudru
- 4 łyżeczki cukru waniliowego
- skórka starta z 1 cytryny
- szczypta soli
- 3 jajka
- 250 g + 3 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżka proszku do pieczenia

masa makowo-budyniowa:
- 800 ml mleka
- 2 opakowania budyniu waniliowego (na 500 ml mleka)
- 750 g gotowej masy makowej
- 6 jajek

kruszonka:
- 200 g roztopionego masła
- 300g mąki pszennej
- 150 g cukru pudru
- 150 ml gorącego mleka

- 1,5 kg jabłek



Przygotowanie ciasta:
masło utrzeć z cukrem, cukrem waniliowym, skórką z cytryny i szczyptą soli. Wciąż ucierają dodawać po jednym jajka na przemian z 3 łyżkami mąki. Połączyć z pozostałą mąką wymieszaną z proszkiem do pieczenia.


Przygotowanie masy:
650 ml mleka zagotować. W pozostałych 150 ml mleka rozprowadzić budynie, a następnie połączyć z zagotowanym mlekiem. Mieszając doprowadzić do wrzenia i chwilę pogotować. Garnek przykryć folią spożywczą i odstawić do ostygnięcia.

Masę makową utrzeć z jajkami, następnie stopniowo dodawać zimny budyń.


Przygotowanie kruszonki:
mąkę wymieszać z cukrem, wlać roztopione letnie masło i gorące mleko, wrobić kruszonkę, zostawić do wystygnięcia.


Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić w kostkę.



Blachę o wymiarach 40x25 cm posmarować masłem i posypać mąką. Przełożyć do niej ciasto, na im ułożyć jabłka. Na jabłka wyłożyć masę makowo-budyniową, posypać kruszonką.

Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st.C i piec przez około 60 minut.

środa, 6 października 2010

Makaronowe gniazdka

Lubicie makaron? Bo ja tak.
Dlatego chętnie włączyłam się do październikowej akcji Makaron Rządzi Zdrowo. Kampania ta ma na celu zachęcenie wszystkich do jedzenia makaronu. Bo makaron jest zdrowy i dobrze wpływa na nasz organizm. Czy wiecie, na przykład, że jedząc makaron poprawiamy sobie samopoczucie? Otóż makaron zawiera tryptofan, który jest niezbędnym dla organizmu człowieka składnikiem do produkcji serotoniny - hormonu szczęścia :)

Nam się buzie śmiały już na sam widok tego, co tym razem zaserwowałam na niedzielny obiad - wystarczyło popatrzeć na wypełnione samymi dobrociami makaronowe gniazdka. W czasie jedzenia i po obiedzie uśmiechy nam z buzi nie zniknęły, więc ten makaron chyba rzeczywiście działa ;)

Jeśli chcecie podać makaron w innej formie niż jako dodatek do zupy, mięsa czy sałatki, wypróbujcie ten przepis, polecam! Nam bardzo smakowało.





Składniki
(na 4 gniazdka):
- 250 g makaronu spaghetti
- 4 łyżki tartego parmezanu (zastąpiłam goudą)
- 4 łyżki bułki tartej
- 3 pomidory
- 200 g szynki (u mnie 100 g szynki + 100 g cienkiej kiełbasy)
- 200 g mozzarelli (kupiłam mozzarellę do pizzy)
- 4 jajka
- 2 łyżki kwaśnej śmietany 18%
- sól, pieprz, suszone zioła prowansalskie
- szczypiorek do posypania



Makaron ugotować według instrukcji na opakowaniu, dodając do gotowania łyżkę oleju. Odcedzić i lekko przestudzić. Wymieszać z bułką tartą i parmezanem.

Dużą blachę do pieczenia (tą z piekarnika) wyłożyć papierem do pieczenia. Z przygotowanego makaronu formować na blasze cztery równej wielkości gniazdka tak, żeby na środku było wgłębienie.

Pomidory sparzyć i obrać ze skórki. Jeden pokroić na 4 grube plastry, pozostałe dwa razem z szynką i mozzarellą pokroić w kostkę. Wymieszać z rozbełtanymi ze śmietaną jajkami. Doprawić do smaku solą i pieprzem (najlepiej białym).

Farszem napełnić makaronowe gniazdka, masą jajeczną polać też delikatnie makaron. Na każdą porcję położyć plaster pomidora i posypać roztartymi w palcach ziołami prowansalskimi.

Blachę wstawić do nagrzanego do 200 st.C piekarnika i piec przez 20 minut. Upieczone gniazdka przełożyć na talerze za pomocą łopatki i posypać drobno pokrojonym szczypiorkiem.



Jak widać na załączonym wyżej zdjęciu, chętnych na takie gniazdko było wielu i nie mogli się doczekać, kiedy będą mogli je zjeść ;)

Tak się kończy asystowanie synka przy robieniu zdjęć :)))


wtorek, 5 października 2010

Żur żeniaty

Ten, kto czytał ten artykuł, wie już, że kiedyś oglądałam wszystkie odcinki "Kulinarnych podróży Roberta Makłowicza", nagrywałam je, a potem przepisy skrupulatnie spisywałam. Właśnie z tego programu pochodzi ten przepis. Jest to potrawa wywodząca się z Górnego Śląska. Tak przygotowany żurek jest bardzo treściwy, gęsty dzięki zawartości ziemniaków i dość kwaśny. Na pewno dobrze będzie smakował jesienią i zimą.





Składniki
:
- 500 g wędzonych żeberek
- 2 litry wody
- 4 duże ziemniaki
- 100 g wędzonej szynki
- 100 g wędzonego boczku
- 1 cebula
- 2-3 ząbki czosnku
- 1 łyżka mąki pszennej
- 450 ml zakwasu na żurek
- majeranek, sól i pieprz
- pęczek natki pietruszki


Wędzone żeberka włożyć do garnka, zalać dwoma litrami zimnej wody. Przykryć, doprowadzić do wrzenia i gotować aż mięso zmięknie i kości łatwo dadzą się wyjąć (około 1-1,5 godziny). Ugotowane żeberka wyjąć, a do wywaru włożyć obrane i pokrojone w dużą kostkę ziemniaki. Gotować do miękkości, przez około 15 minut.

W czasie kiedy ziemniaki się gotują, pokroić boczek w kostkę, a cebulę i czosnek drobno posiekać. W rondelku bez dodatku tłuszczu wytopić z boczku skwarki, dodać cebulę, a kiedy zrobi się szklista, dołożyć czosnek i podsmażyć. Wsypać mąkę i zasmażyć.

Do miękkich ziemniaków dodać pokrojoną w kostkę szynkę i obrane z kości i pokrojone mięso.

Zakwas wlać do garnka z ziemniakami i mięsem, niewielką ilość zakwasu zostawić i wlać do skwarków z cebulą i mąką. Wymieszać, wlać do garnka, wymieszać, doprawić majerankiem, solą, oraz pieprzem i chwilę pogotować.

Gotowy żur podawać z pokrojonym jajkiem, posypane natką pietruszki.

niedziela, 3 października 2010

Bigosik z kabanosami

Miałam w lodówce opakowanie kiszonej kapusty z której miałam zamiar robić surówki do obiadów. Jednak zamiast surówek zrobiłam bigosik z kabanosami. Inny od tradycyjnego bigosu, bo z dodatkiem czerwonej papryki, pora oraz śmietany.

Był bardziej kwaśny od mojego poprzedniego bigosu, ale myślę, że to przez to, że użyłam kupnej kapusty, a nie tak jak poprzednim razem domowej.

W każdym razie smakował nam, chociaż dla synka jednak zbyt kwaśny był i zjedliśmy go we dwójkę. Następnym razem kapustę obgotowałabym, wodę wylała i dopiero przy drugim gotowaniu postępowałabym zgodnie z przepisem. Wszystko jednak zależy od tego jak bardzo kwaśnej kapusty użyjecie.




Składniki:
- 1 czerwona papryka
- 2 cebule
- 2 łyżki oliwy
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka słodkiej papryki
- 1 łyżka ostrej papryki
- 500 ml bulionu warzywnego
- 500 g kiszonej kapusty
- 1 por
- 200 g kabanosów
- 2 łyżeczki mąki pszennej
- 4 łyżki kwaśnej śmietany 18%
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- sól i pieprz


Paprykę pokroić w paseczki, cebulę w półplasterki. Na oliwie zeszklić cebulę, oprószyć dwiema łyżkami cukru, ostrą i słodką papryką, zamieszać, krótko podsmażyć. Dolać bulion, dobrze odciśniętą i pokrojoną kapustę oraz paprykę. Dusić pod przykryciem na małym ogniu przez około 15 minut, lub do czasu, kiedy kapusta będzie prawie miękka.

Pora pokroić w krążki, kabanosy w ukośne plasterki. Dodać do gotującej się kapusty. Mąkę wymieszać ze śmietaną, wlać do garnka. Zagotować i gotować jeszcze przez około 5 minut. Doprawić do smaku sokiem z cytryny, solą i pieprzem.

sobota, 2 października 2010

Brioszka delikatnie cytrynowa

To nie miała być brioszka. To miały być bułeczki. Jednak ciasto po pierwszym wyrośnięciu było za rzadkie, żeby dało się z niego uformować kuleczki, więc wylądowało w małej foremce keksowej. W niej pięknie wyrosło, a po upieczeniu brioszka była puszysta, miękka i delikatna. Nie potrzebowała wielu dodatków, wystarczyło masło i dżem. Idealna na śniadanie, lub kolację podana ze szklanką ciepłego mleka lub kakao.




Składniki:
- 320 g mąki pszennej
- 6 g świeżych drożdży
- 100 ml mleka
- 60 g cukru pudru
- 60 g rozpuszczonego i ostudzonego masła
- 2 jajka
- sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
- skórka starta z 1 cytryny
- 3/4 łyżeczki soli

do posmarowania i posypania:
- 1 jajko
- płatki migdałowe



Mąkę przesiać, zrobić w niej wgłębienie. Wkruszyć drożdże, posypać łyżeczką cukru, zalać niewielką ilością letniego mleka. Rozetrzeć palcami, aby uzyskać gładki rozczyn. Przykryć i odstawić na około 10 minut. Kiedy rozczyn podrośnie, dodać resztę cukru, sok i skórkę z cytryny, sól, rozkłócone jajka oraz masło i stopniowo dolewając mleko wyrabiać ciasto przez około 10 minut. Wyrobione ciasto powinno być miękkie i elastyczne. Ponownie przykryć ścierką i zostawić do wyrośnięcia na około 2 godziny, lub do podwojenia objętości.

Wyrośnięte ciasto delikatnie nacisnąć, żeby je odgazować, jeszcze raz krótko wyrobić i przełożyć do natłuszczonej malej formy keksowej. Przykryć i jeszcze na 1-1,5 godziny odstawić do wyrośnięcia.

Przed pieczeniem brioszkę posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać płatkami migdałowymi.

Formę z ciastem wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st.C i piec przez 35-40 minut, aż wierzch się zrumieni.



Przepis z blogu Liski, od siebie dodałam sok z cytryny, aromat cytrynowy był bardziej wyczuwalny.

piątek, 1 października 2010

Krem serowy

Bardzo, a nawet bardzo bardzo prosta do ugotowania zupa, a przy tym niesamowicie smaczna (zwłaszcza dla tych, którzy tak jak ja lubią żółty ser i wszystkie dania które go zawierają). W dodatku do tego, aby ją przygotować nie potrzeba wielu składników i dużej ilości czasu. Kolejny raz okazało się, że siła smaku tkwi w prostocie.





Składniki
(na 3-4 porcje):
- 1 litr wywaru warzywnego lub mięsnego
- 2 serki topione kremowe (2x100 g)
- 125 ml śmietany 12%
- 1 łyżka mąki pszennej
- sól, pieprz
- natka pietruszki
- grzanki


Do wrzącego wywaru włożyć pokrojone w kostkę serki topione i podgrzewać na małym ogniu pod przykryciem, aż serki się roztopią. Od czasu do czasu mieszać.

Śmietanę posolić, rozkłócić z mąką. Łyżkę gorącej zupy wlać do śmietany, wymieszać, wlać do zupy. Zagotować. Doprawić do smaku solą i pieprzem.

Podawać z grzankami z chleba pokrojonego w kostkę i usmażonego na złoty kolor na maśle. Posypać natką pietruszki.


Zupa ma kremową konsystencję, ale nie jest bardzo gęsta. Jeśli wolicie gęstsze zupy, dodajcie zamiast 1, 2 łyżki mąki, lub użyjcie mniejszej ilości wywaru.