niedziela, 28 lutego 2010

Czekoladowe bezmączne brownies z malinami

Kończę już z tą czekoladą, kończę, ale dziś mam jeszcze do zaproponowania mega czekoladowe ciasto. Właściwie to prawie sama czekolada, ale z dodatkiem orzechów i leciutkim malinowym akcentem. Brownies, jak to ono, jest bardzo wilgotne, miękkie i rozpływające się w ustach. Po prostu niebo w gębie! No i całe ciasto zostało zjedzone dzisiejszego dnia i nie został nawet okruszek, a to chyba o czymś świadczy ;)




Składniki:
  • 35 g kakao
  • 80 ml gorącej wody
  • 150 g gorzkiej czekolady, roztopionej
  • 150 g masła, roztopionego
  • 230 g ciemnego brązowego cukru
  • 100 g zmielonych orzechów laskowych
  • 4 jajka
  • 100 g malin (mogą być mrożone)
Dodatkowo:
  • 1 łyżka kakao, do dekoracji

Kakao wymieszać z gorącą wodą do gładkości. Czekoladę i masło włożyć do metalowej miski i mieszając stopić w gorącej kąpieli wodnej. Do rozrobionego kakao wlać czekoladę z masłem, wsypać cukier, orzechy i dodać żółtka. Zmiksować.
Białka ubić na sztywną pianę. Delikatnie połączyć z czekoladowym ciastem, w czasie mieszania dodając maliny.
Blaszkę o boku 19 - 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Przelać do niej czekoladową miksturę. Piec w temperaturze 180?C przez 60 - 70 minut. Przestudzić 15 minut w blaszce, wyjąć na talerz, do góry spodem, zerwać ostrożnie papier. Oprószyć kakao, pokroić na kwadraty.
Z przepisu wychodzi 1 nieduża blaszka - 9 sycących porcji, takich jak na zdjęciach.


sobota, 27 lutego 2010

Bananowiec z czekoladą

Pozostaję w klimacie czekoladowym, ale dziś będzie nie dość że słodko, to jeszcze zdrowo. Mamy tutaj więc i błonnik i witaminy i minerały podane w bardzo smacznej i przyjemnej wersji. Nic, tylko piec ;)


Składniki:
- 2 dojrzałe banany
- 180 g masła
- 100 g brązowego cukru*
- 270 g płatków owsianych
- 3 łyżeczki syropu klonowego (zastąpiłam miodem)
- 50 g rodzynek
- 50 g orzechów włoskich

polewa:
- 150 g gorzkiej czekolady
- 1/4 szklanki śmietany kremówki


Masło rozpuścić z cukrem i syropem klonowym. Banany zmiksować lub rozgnieść widelcem.
Orzechy posiekać i podprażyć na suchej patelni, wymieszać z płatkami owsianymi i rodzynkami. Razem z bananami dodać do mieszaniny masła, cukru i syropu. Wymieszać dokładnie łyżką.

Blachę o wymiarach 21x25 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Rozsmarować na niej bananowo-owsiankową masę, wyrównać.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st.C i piec około 30 minut. Zostawić na blasze do ostygnięcia.

Czekoladę połamać na kawałki i razem ze śmietaną stopić w gorącej kąpieli wodnej. Polać ciasto i zostawić do zastygnięcia.


* ponieważ ciasto jest dość słodkie, można zmniejszyć ilość cukru, ale to już zależy od Waszego smaku.

piątek, 26 lutego 2010

Marmurkowe ciasto z cynamonem

To już ostatni (na razie oczywiście) przepis ze złotej księgi. Znaleźć go można w rozdziale "Ciasta do kawy i herbaty", z czym się absolutnie zgadzam, bo z kubkiem gorącej herbaty z cytryną czekoladowo-cynamonowy smak ciasta wspaniale się komponuje i rozgrzewa. Jest to więc ciasto idealne na zimę, która powoli nas opuszcza (mam nadzieję że tak jest :)), i przedwiośnie które coraz bardziej zbliża nas do zielonej i ciepłej wiosny.


Składniki:
- 350 g mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki soli
- 400 g cukru pudru
- 2 łyżki ciemnego kakao
- 2 łyżki mielonego cynamonu
- 250 g masła
- 250 g serka kremowego (u mnie Bieluch)
- 2 łyżeczki esencji waniliowej
- 4 duże jajka
- 100 g wiórków gorzkiej czekolady*


W małej misce wymieszać 100 g cukru, kakao i cynamon.

W średniej misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. Mikserem na średniej prędkości utrzeć w dużej misce miękkie masło z serkiem na gładki krem. Stopniowo wmieszać w to pozostały cukier i esencję waniliową. Dodać kolejno jajka i równomiernie rozprowadzić. Przełączyć obroty na niskie i stopniowo wmiksować przygotowaną wcześniej mieszankę mączną. Na koniec delikatnie wmieszać wiórki czekoladowe.

Posmarować masłem i oprószyć mąką formę do pieczenia o wymiarach 32x23 cm. Przełożyć do niej 2/3 przygotowanego ciasta i posypać przygotowaną mieszanką z kakao. Pozostałą część ciasta nabierać łyżeczką i robić kleksy ciasta na warstwie kakao, a potem zamieszać końcem noża, by uzyskać efekt marmurkowy.

Piec w 180 st.C przez 40-50 minut, aż włożona w środek wykałaczka będzie sucha po wyjęciu. Przed podaniem ostudzić ciasto na kratce.


*nie miałam wiórków czekoladowych, więc tabliczkę gorzkiej czekolady starłam na wiórki obieraczką do warzyw.

czwartek, 25 lutego 2010

Bezy czekoladowo-migdałowe

Kolejny przepis ze "Złotej księgi czekolady". Moje pierwsze bezy - na zewnątrz delikatne i chrupiące, w środku wilgotne, czyli  takie jakie powinny być. Debiut uważam więc za udany :)



Składniki (na około 36 sztuk):
- 4 białka z dużych jajek w temperaturze pokojowej
- 1/8 łyżeczki soli
- 150 g drobnego cukru
- 125 g gorzkiej czekolady, drobno posiekanej lub startej na dużych oczkach
- 100 g uprażonych na suchej patelni płatków migdałowych
- 2 łyżeczki dobrze rozdrobnionej skórki pomarańczowej (użyłam kandyzowanej)


W dużej misce na wysokich obrotach miksera ubijać przez 3 minuty białka jajek na sztywną pianę. Zredukować obroty miksera do średnich i miksując, stopniowo dodawać cukier. Miksować jeszcze przez kolejne 3 minuty, aż cukier całkiem się rozpuści, a w pianie da się formować szczyty.

Szpatułką lub łyżka delikatnie wmieszać czekoladę, płatki migdałowe i skórkę pomarańczową.

Łyżką odmierzać porcje masy wielkości orzecha włoskiego i kłaść je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w odległości 2,5 cm od siebie.

Piec w 130 stopniach przez około 45 minut aż bezy zesztywnieją i lekko się zrumienią. Wyłączyć piekarnik i zostawić w nim bezy jeszcze przez chwilę.

środa, 24 lutego 2010

Babeczki czekoladowo-bananowe

Oto drugi przepis ze "Złotej księgi czekolady" który wypróbowałam. Pretekstem do tego były dwa banany które aż się prosiły żeby coś z nimi zrobić. Ten przepis wydał mi się idealny, wprowadziłam tylko do niego jedną, niewielką zmianę zastępując część czekolady na ciemne, gorzkie kakao. Babeczki były bardzo dobre, bo nie za słodkie, wilgotne dzięki bananom, a i orzechy świetnie komponują się ze smakiem czekolady. Polecam!


Składniki (na 24 sztuki):
- 150 g mąki razowej
- 150 g mąki pszennej
- 20 g gorzkiego kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 sody oczyszczonej
- 1/4 łyżeczki soli
- 125 g miękkiego masła
- 200 g cukru pudru
- 3 duże jajka
- 2 dojrzałe banany, roztarte na papkę
- 60 ml mleka
- 100 g startej na dużych oczkach czekolady
- 120 g pokrojonych orzechów włoskich


W dużej misce wymieszać obydwa rodzaje mąki, kakao, proszek do pieczenia, sodę i sól.
W drugiej misce mikserem na wysokich obrotach utrzeć masło z cukrem na gładki krem. Następnie kolejno wmiksować jajka i zmniejszyć obroty na małe. Włożyć rozdrobnione banany i stopniowo dodawać przygotowaną wcześniej mieszankę mączną na przemian z mlekiem, nie przerywając miksowania. Na koniec ręcznie wmieszać starta czekoladę i orzechy.

Formę do pieczenia muffinek wyłożyć papilotkami i wyłożyć połowę ciasta, napełniając dołki do 2/3 wysokości. Piec 20-25 minut w 180 st.C. Po 5 minutach od wyjęcia formy z piekarnika wyjąć upieczone babeczki i odstawić je na kratkę do ostygnięcia.

W ten sam sposób upiec drugą połowę babeczek.

wtorek, 23 lutego 2010

Palmiery czekoladowe

Zrobiłam sobie prezent na urodziny i kupiłam sobie "Złotą księgę CZEKOLADY" Carli Bardi. Pierwszy raz zobaczyłam ją w księgarni w listopadzie ubiegłego roku w dziale nowości. Przejrzałam ją i od tej pory stała się obiektem moich westchnień. Urodziny stały się doskonałym pretekstem do tego żeby ją zdobyć. Złożyłam zamówienie i księga dotarła do mnie klika dni przed urodzinami. Uwielbiam ją przeglądać, najczęściej mam na to czas wieczorem, kiedy cały dom już śpi i panuje w nim cisza. Wtedy siadam przy stole w kuchni i oglądam, czytam i planuję co upiekę, a przepisów na czekoladowe słodkości jest tutaj ponad 300 ;)

Pierwszym przepisem z tej książki który wypróbowałam był ten na palmiery z czekoladą. Ciasteczka wyszły wspaniałe - kruche i bardzo czekoladowe. Najlepiej smakowały kiedy były jeszcze ciepłe.

Ponieważ miałam większy kawałek ciasta francuskiego niż zalecany w przepisie, ilość składników nadzienia powiększyłam o połowę, a do posypki z cukru pudru dodałam cukier brązowy. Przepis podaję więc z moimi zmianami.


Składniki:
- opakowanie mrożonego ciasta francuskiego (420 g )
- 3 łyżeczki masła
- 90 g gorzkiej czekolady
- 45 g gorzkiego kakao
- 25 g cukru pudru
- 25 g brązowego cukru

W małym rondlu na niewielkim ogniu roztopić masło z połamaną na kostki czekoladą, wymieszać na gładką masę i odstawić do ostygnięcia.

Rozmrożone ciasto francuskie rozłożyć na stolnicy, z obu stron zaznaczyć środek krótszych boków. Na ciasto wyłożyć ostudzoną i lekko zgęstniałą masę czekoladową i równomiernie ją rozprowadzić. Kakao przełożyć do sitka i równomiernie obsypać nim całą powierzchnię ciasta z czekoladą.

Zwinąć dłuższe boki ciasta ta, żeby spotkały się pośrodku.
Gotowy rulon obtoczyć w cukrze pudrze wymieszanym z brązowym cukrem i włożyć na 15 minut do lodówki.

Kiedy ciasto stężeje pokroić je na plastry szerokości 5 mm i ułożyć w odległości 2 cm od siebie, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 st.C i piec przez 8-10 minut na złocisty kolor. Studzić na kratce.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Tort z kremem cytrynowym i bezą

W sobotę były moje urodziny, a na wczoraj zaprosiłam do nas rodzinę na tort i małe co nieco. Dlatego chociaż już od pewnego czasu planowałam co przygotuję na Czekoladowy Weekend i nawet na wczorajszą imprezę upiekłam ciasto i bezy z czekoladą, nie miałam czasu żeby je tutaj pokazać w czasie trwania akcji. W najbliższym czasie będę więc Was zamęczać czekoladowymi słodkościami, a tymczasem zapraszam na mój urodzinowy cytrynowy tort :)

Jak wszystko co na wczoraj przygotowałam, tak i tort piekłam po raz pierwszy i wspaniale się udał. Smakował rewelacyjnie - nie za słodki, lekko kwaskowy i delikatny. Mama nawet powiedziała, że tym tortem pobiłam wszystkie które do tej pory upiekłam ;)

Przepis zaczerpnęłam z gazetki "Ciasta i desery - najlepsze torty" nr 1/2010. Od siebie dodałam jeszcze sok cytrynowy do ciasta i bezy.


Składniki
masa bezowa:
- 5 białek
- 150 g drobnego cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka soku z cytryny

ciasto:
- 125 g masła lub margaryny
- 180 g cukru pudru
- 280 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5 żółtek
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki zimnej wody

krem:
- 3 cytryny
- 125 ml wody
- 100 g cukru kryształu
- 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
- 500 g śmietany 30%
- 2 opakowania śmietan-fix

- wiórki kokosowe do dekoracji


Białka na masę bezową ubić na bardzo sztywną pianę. Kontynuując ubijanie, stopniowo dosypywać przesianą mąkę i cukier puder, na końcu dodać sok z cytryny.

Tłuszcz na ciasto utrzeć z cukrem. Przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia i na przemian z  żółtkami dodawać do masy tłuszczowej. Dodać 2 łyżki zimnej wody, sok cytrynowy i jeszcze raz wymieszać.

Połowę ciasta przełożyć do starannie wysmarowanej tłuszczem tortownicy o średnicy 26 cm i wstawić do nagrzanego do 180 st.C piekarnika. Piec przez 15 minut.

Na podpieczonym spodzie rozsmarować połowę bezowej masy i piec w tej samej temperaturze przez 10 minut.
Po 10 minutach od upieczenia wyjąć ciasto z formy i odstawić do całkowitego ostygnięcia.

W ten sam sposób co pierwszą porcję, upiec drugą część ciasta z bezą.

Przygotować krem: wycisnąć sok z cytryn, wymieszać z zimną wodą i cukrem. Całość zagotować. Mąkę ziemniaczaną rozrobić w odrobinie zimnej wody i zagęścić nią gorący płyn cytrynowy. Ostudzić.
Ubić śmietanę z dodatkiem śmietan-fixów i wymieszać z zimnym kremem.

Posmarować grubo kremem bezową warstwę jednego biszkoptowego krążka. Nałożyć drugi krążek - bezową warstwą do góry. Posmarować resztą kremu wierzch i boki tortu. Obsypać wiórkami kokosowymi.

Przechowywać w lodówce.



Po pierwszych dwóch razach kolejne wersje tortu zostały nieco zmodyfikowane. Ilość wszystkich składników zwiększam o połowę i do 1/3 ciasta dodaję 1-2 łyżki ciemnego kakao. W ten sposób otrzymuję 3 blaty ciasta z bezą. Ten ciemny krążek wkładam potem między dwa jasne i w ten sposób tort zyskuje bardziej kolorowy wygląd i jest bardzo wysoki.

W przekroju prezentuje się tak:

piątek, 19 lutego 2010

Racuchy drożdżowe z rodzynkami i czekoladą

Racuchy drożdżowe w naszym domu zawsze robiła mama. Zazwyczaj z jabłkami lub bez dodatków, posypane po prostu cukrem pudrem. Z gorącą herbatą z cytryną smakują najlepiej ;)
Tym razem sama się odważyłam zrobić takie racuszki, ale z rodzynkami i czekoladą. W oryginalnym przepisie (w gazecie "moje gotowanie" nr 2/2010) były tylko rodzynki, ale ja połowę z nich zastąpiłam grubo pokrojoną czekoladą i to był strzał w dziesiątkę!

Racuszki były rewelacyjne i smakowały wszystkim bez wyjątku. Wprost trudno mi było się powstrzymać od sięgnięcia po kolejnego i kolejnego... Najlepsze są świeże, prosto z patelni i ciepłe, bo wtedy czekolada jest miękka i wprost rozpływa się w ustach. Zimne lub odgrzane to już niestety nie to samo.



Składniki (na około 15 placuszków)
rozczyn:
- 20 g drożdży
- 1 szklanka letniego mleka
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka mąki pszennej

ciasto:
- 2 jajka
- 2 łyżki cukru
- 1,5 szklanki maki pszennej
- szczypta soli
- 75 g rodzynek
- 75 g grubo pokrojonej gorzkiej czekolady


Drożdże rozetrzeć z letnim mlekiem i cukrem, rozmieszać z mąką i odstawić pod przykryciem w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Do miski wsypać mąkę, cukier, sól i wymieszać. Dodać roztrzepane jajka, wyrośnięty zaczyn drożdżowy i wyrabiać drewnianą łyżką, aż ukażą się pęcherzyki powietrza. Dodać rodzynki i czekoladę, wyrabiać jeszcze chwilę. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.
Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce, aby wyrosło.

Na rozgrzany olej kłaść łyżką porcje ciasta i smażyć na złoto z obu stron. Podawać natychmiast, ewentualnie można posypać cukrem pudrem (jeśli będą z samymi rodzynkami, bo te z czekoladą są wystarczająco słodkie).

czwartek, 18 lutego 2010

Ciemny chleb z sezamem

Chlebek nieco kwaskowaty i przez to przypominający w smaku chleb razowy. Wilgotny dzięki zawartemu w nim selerowi, ciężki, ale puszysty. Jeśli lubicie smak selera korzeniowego i sezamu, a do tego jeszcze chleb razowy, to ten chleb jest właśnie dla Was :)

Przepis pochodzi z książeczki "Domowe pieczywo" z serii Biblioteki Poradnika Domowego.


Składniki:
- 250 g mąki pszennej typ 550
- 250 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 3 łyżki ciemnego kakao
- czubata łyżka masła
- 200 g selera startego na tarce o drobnych oczkach
- 100 g lekko uprażonego na patelni sezamu
- 50 g świeżych drożdży
- 1,5 szklanki maślanki
- sól
- jajko do posmarowania


Maślankę lekko podgrzać, rozpuścić w niej drożdże, dodać łyżkę mąki, wymieszać i wlać do zagłębienia zrobionego w pozostałej mące. Przykryć ścierką i poczekać aż zaczyn zacznie rosnąć. Następnie dodać kakao, około 80 g sezamu, seler, sól, stopione i ostudzone masło i wyrobić ciasto. Jeśli okaże się zbyt luźne, wgnieść jeszcze trochę mąki. Zostawić pod przykryciem do wyrośnięcia na godzinę.

Wyrośnięte ciasto przełożyć do wyłożonej papierem do pieczenia dużej formy keksowej. Posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać pozostałym sezamem i odstawić jeszcze na 20-30 minut aby wyrosło.

Rozgrzać piekarnik do temperatury 220 st.C, naciąć chleb w kilku miejscach i wstawić do pieczenia. Po 15 minutach obniżyć temperaturę do 180 st.C i piec jeszcze 30-40 minut.

środa, 17 lutego 2010

Ciasto mandarynkowe

Bardzo puszyste, miękkie i wilgotne ciasto o cytrusowym aromacie.
Idealne do gorącej herbaty i kawy.


Składniki:
- 2 duże mandarynki - ok. 200 g po obraniu ze skórki (następnym razem dałabym jednak więcej)
- 250 g masła
- 120 g cukru pudru
- 4 jajka
- cukier waniliowy
- 200 g mąki pszennej
- 100 g mąki ziemniaczanej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

lukier:
- 120 g cukru pudru
- 3-4 łyżki soku z mandarynek lub pomarańczy


Mandarynki obrać podzielić na cząstki i  każdą przekroić na 2-3 części.
Miękkie masło utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym. Nadal ucierając dodawać po jednym jajku, a potem stopniowo wsypywać obie mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia. Wrzucić mandarynki i wszystko wymieszać delikatnie łyżką.

Ciasto umieścić w nasmarowanej tłuszczem i obsypanej kaszą manną formie keksowej.
Wstawić do nagrzanego do 180 st.C piekarnika i piec około 60 minut.

Zimne ciasto posmarować lukrem utartym z soku i cukru pudru.

wtorek, 16 lutego 2010

Buraczki na ciepło

Przyznaję, że nie przepadam za buraczkami do obiadu. Zwłaszcza za sałatką z dodatkiem jabłka i cebuli którą robi moja mama. Znacznie bardziej smakują mi buraczki bez dodatków, czyli po prostu ugotowane, starte na tarce i przyprawione odrobiną soli i cukru. Kiedyś jednak zapisałam sobie przepis Bożeny Dykiel na buraczki na ciepło. I tak zerkałam na niego i odkładałam bo jakoś to mleko które jest w przepisie mi nie pasowało. No bo buraki i mleko? Dla mnie dziwne połączenie. W końcu jednak się odważyłam i zrobiłam.
I wiecie co?
Całkiem smaczne były, tylko trzeba je dobrze przyprawić. Na pewno jeszcze zrobię powtórkę.


Składniki:
- 4 ugotowane czerwone buraki
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 łyżki mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki cukru
- sok z cytryny
- sól i pieprz
- 1 łyżeczka masła

Buraki obrać, zetrzeć na tarce o dużych oczkach i wrzucić na patelnię. Posolić, popieprzyć, wlać mleko, wymieszać. Dodać pół łyżki mąki i gotować na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Kiedy trochę zgęstnieją dodać cukier i sok z cytryny.
Na końcu dodać masło i mieszać. Kiedy masło się roztopi, buraczki są gotowe.

poniedziałek, 15 lutego 2010

2 lata :)

Wczoraj minęły już dwa lata od kiedy zaczęłam pisać tego bloga.
Pamiętam z jakimi emocjami i drżeniem rąk zamieszczałam swój pierwszy wpis z przepisem na placuszki ryżowe. Potem zastanawiałam się czy ktokolwiek tutaj zajrzy, odezwie się, wypróbuje przepis...

Od tego czasu zmieniłam się ja - trochę się ośmieliłam i stałam się bardziej otwarta, no i  robię troszkę lepsze zdjęcia niż na początku; urósł mój synek, który coraz chętniej w kuchni mi pomaga; zmieniał się też mój blog. Kilka razy zmieniałam szablon, bo nie czułam się do żadnego z nich przywiązana aż do chwili kiedy trafiłam na ten który jest teraz. I chociaż przed Bożym Narodzeniem miałam ochotę na coś świątecznego, nie zmieniałam szablonu, bo żaden nie podbił mojego serca. I tak już pewnie zostanie, bo ten szablon jest już taki "mój". Z moimi niewielkimi zmianami, z moim zdjęciem bajaderek, które jest moim ulubionym i było pierwszym ze wszystkich zrobionych przeze mnie do tamtej pory, które na prawdę mi się spodobało.
Poza tym przetestowałam mnóstwo nowych przepisów, poznałam nowe składniki i kombinacje smakowe i wiem, że wiele jeszcze przede mną.

Przede wszystkim jednak poznałam wiele przemiłych osób, blogujących i nie, z niektórymi przegadałam już wiele godzin na tematy nie tylko kulinarne ;) Cieszę się też z każdej nowej osoby która zaczyna do mnie zaglądać, lub dopiero po jakimś czasie  odzywa się po raz pierwszy. No i to jest dla mnie najważniejsze: że jesteście, że piszecie, komentujecie i korzystacie z przepisów, bo to właśnie było moim celem kiedy zaczynałam tą blogową przygodę.

Dziękuję Wam za to że jesteście :*


Na koniec malutkie podsumowanie tych dwóch lat w migawkach:

Aksamitny chleb z koperkiem

Gospodynią kolejnej, 62 edycji Weekendowej Piekarni była Lu. Wybrała dla nas dwa chleby: jeden na drożdżach, drugi na zakwasie. Obydwa przepisy mi się podobały, ale że ja nadal nie zdobyłam się na nastawienie zakwasu, upiekłam chleb na drożdżach. Chlebek wspaniały: puszysty i wilgotny, a serowy zapach który rozchodził się po kuchni kiedy wyjęłam go z piekarnika był niesamowity. Właściwie to przyznam się Wam, że jak już stanęłam nad gorącym, pachnącym bochenkiem to tak stałam z nosem przy nim i stałam, i stałam... i wąchałam ;) Smakuje oczywiście też świetnie, żeby nie było :)


Przepis cytuję za Lu:

Składniki:
- 500 g mąki pszennej, dowolnego typu (chętnie używam tu typu 650)
- 25 g cukru
- 20 g świeżych drożdży plus 1 łyżeczka cukru(z nimi lepiej wychodzi, ale jeśli nie mamy, może być 1,5 łyżeczki drożdży instant, wówczas pomijamy cukier)
- 250 g sera ricotta, schłodzonego
- 100 g miękkiego masła
- 1 duże jajko
- 1,5 łyżeczki soli
- 120 g wody
- 1 łyżka świeżego, bardzo drobno posiekanego koperku


Świeże drożdże zasypujemy łyżeczką cukru, wlewamy 1 łyżkę wody. Mieszamy i odstawiamy na 15 minut, by 'ruszyły'.
Mąkę mieszamy z cukrem i solą, następnie miksując dodajemy pozostałe składniki (jeśli używamy drożdży suszonych, dodajemy je również).
Miksujemy tak długo aż ciasto, początkowo klejące, zacznie odstawać od ścianek naczynia. Zajmie to ok. 5-7 minut. Kiedy będzie gładkie, dodajemy koperek i mieszamy do czasu aż zostanie on równomiernie rozprowadzony w cieście (ok. 1/2 minuty).
Przekładamy do miski wysmarowanej olejem, przykrywamy folią i odstawiamy do wyrastania na 1 - 1,5 h.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na pół, formujemy bochenki i przekładamy je do dwóch keksówek (można zrobić jeden duży bochenek). Spryskać wierzch oliwą.
Odstawić do wyrastania na ok. 30 minut.

Piekarnik nagrzać do 200 st C. Spryskać go wodą lub na dno wrzucić ok 1/2 szklanki kostek lodu.
Wyrośnięty chleb naciąć wzdłuż ostrym nożem.
Wstawić do piekarnika. Piec 30-45 minut (w zależności od wielkości chleba).

Przed pokrojeniem  ostudzić.

niedziela, 14 lutego 2010

Matchamisu, czyli zielone tiramisu

Grasz w zielone?
Gram!

Masz zielone?
Mam!

Tak sobie w zielone z Polką gramy przygotowując zielone tiramisu. A nóż, widelec uda nam tym deserem wiosnę przywołać? ;)

Przepis znalazła Polka, przysłała mi potrzebną herbatę Matcha i umówiłyśmy się że Matchamisu przygotujemy na Walentynki i zjemy razem z naszymi D. :)

Muszę się przyznać, że miałam trochę wątpliwości co do tego deseru. Po pierwsze przepis jest długi i gdy się go czyta, wydaje się skomplikowany, ale okazało się, że nie jest tak źle jak myślałam i wszystko poszło mi całkiem sprawnie. Drugą sprawą która mnie zastanawiała był smak, ponieważ nigdy nie próbowałam ani herbaty Matcha, ani za zieloną herbatą specjalnie nie przepadam. I tutaj zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona bo smakuje bardzo nam obojgu. Aż szkoda że tylko cztery porcje zrobiłam ;)

Poleczko dziękuję za wspólne pieczenie i to zielone wyzwanie!*


Przepis podaję w wersji Polki, moje niewielkie zmiany zamieszczam w nawiasach.

Składniki (na 4 porcje):

Biszkopt z Matcha
3 jajka
1/2 szklanki drobnego cukru
1/2 szklanki mąki pszennej (u mnie krupczatka)
2 łyżeczki herbaty w proszku Matcha
5 kropli ekstraktu z migdałów

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 160 st.C.
Mąkę przesiewamy do miski. Jajka ubijamy z cukrem do białości mikserem na najwyższych obrotach.
Do ubitej masy jajecznej dodajemy ekstrakt z migdałów oraz partiami mąkę i łyżką delikatnie(!) mieszamy całość, sięgając dna miski.
Prostokątną blachę o wymiarach 20x30 cm (piekłam w formie 21x25 cm) smarujemy masłem, spód wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy do niej masę mączno-jajeczną. Wkładamy do piekarnika i pieczemy 20 minut.
Zostawiamy w piekarniku do przestygnięcia, następnie studzimy na kratce.

Syrop z Matcha
½ szklanki wody
½ szklanki cukru
2 łyżki Sake (u mnie zwykła czysta wódka)
1 łyżeczka zielonej herbaty w proszku Matcha

Wodę doprowadzić do wrzenia. Dodać cukier i gotować przez 5 minut do tzw. nitki. Zdjąć z palnika dodać Sake i Matcha.
Dokładnie wymieszać i ostudzić.

Masa Mascarpone
500 g sera Mascarpone
4 żółtka
3 łyżki cukru pudru lub bardzo drobnego cukru do wypieków
3 łyżki wódki
1 łyżeczka zielonej herbaty w proszku Matcha
5 kropli ekstraktu z migdałów

Żółtka ubijamy z cukrem jak najkrócej (dłuższe ubijanie pozwala na przedostanie się większej ilości pęcherzyków powietrza, a to powoduje rozrzedzenie się masy jajecznej). Stopniowo dodajemy ser Mascarpone i bardzo powoli (ale jak najkrócej) ubijamy całość mikserem na najniższych obrotach.
Dodajemy ekstrakt z migdałów, Sake i Matcha, jeszcze raz mieszamy.

Galaretka
200ml naparu z zielonej herbaty
3 łyżki wódki
1 łyżeczka zielonej herbaty w proszku Matcha
2 łyżki białego cukru
4 listki żelatyny (2 łyżeczki żelatyny)*

Listki żelatyny namaczamy w zimnej wodzie tak, by swobodnie pływały.
Zostawiamy na 10 minut.
Po tym czasie dobrze je odciskamy i wkładamy do blaszanej miski.
Miskę ustawiamy na garnku z wrzącą wodą i rozpuszczamy żelatynę (uwaga miska nie może dotykać wody).
W małym rondlu  podgrzewamy zieloną herbatę i cukier. Gdy cukier rozpuści się, zestawiamy z palnika do ostygnięcia. Dodajemy Sake i Matcha. Mieszamy. Całość dodajemy do rozpuszczonej żelatyny dokładnie mieszając. Lekko studzimy.

* ponieważ używałam sypkiej żelatyny zagotowałam napar z zielonej herbaty z cukrem i rozpuściłam w niej żelatynę. Potem dodałam wódkę i herbatę Matcha, wymieszałam.


Wykonanie

Na dno pucharków lub szklanek wlać trochę galaretki. Poczekać, aż zastygnie.
Z biszkoptu wyciąć krążki o średnicy szklanki lub paski (gdy używamy prostokątnego naczynia).
Na zastygniętą galaretkę wyłożyć cienką warstwę masy Mascarpone.
Na nią ułożyć krążek biszkoptu namoczony w syropie.
Na biszkopt wyłożyć znowu masę Mascarpone.
Na to znów biszkopt i znowu masa.
Przykryć folią spożywczą i zostawić na całą noc w lodówce.
Przed podaniem posypać herbatą w proszku Matcha.

sobota, 13 lutego 2010

Risotto z parówkami

Proste, zaskakująco smaczne i szybkie do zrobienia danie obiadowe.

Przepis z gazety "naj poleca: 365 obiadów" (wiem, że prawdziwe risotto przygotowuje się w inny sposób, ale tutaj tak nazwano to danie, a ja nazw nie mam w zwyczaju zmieniać).


Składniki (na 4 porcje):
- 1 duża czerwona cebula
- 8 cienkich parówek
- 1 czerwona papryka
- 2 pomidory
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- puszka czerwonej fasoli
- 2 szklanki ryżu
- świeże zioła (u mnie pietruszka)
- sól i pieprz
- 2 łyżki startego parmezanu


Cebulę obrać, posiekać i zeszklić na oleju. Dodać obrane z osłonek i pokrojone w dość grube plastry parówki, smażyć około 5 minut. Paprykę oczyścić z pestek i białych błon, pokroić w kostkę i dodać do cebuli i parówek, przesmażyć razem.
Na końcu dodać obrane ze skórki i pokrojone w dużą kostkę pomidory i koncentrat, a także osączoną z zalewy fasolę.

Ryż ugotować osobno na sypko, przełożyć do parówek z warzywami i chwilę razem dusić.

Podawać posypane posiekanymi ziołami i posypane tartym parmezanem.

piątek, 12 lutego 2010

Muffinkowe pączki

Umówiłyśmy się z Cudawianką na wspólne gotowanie zeszłym roku, a skończyło się wspólnym pieczeniem już w tym roku :) Tym razem przepisy zaproponowała Ona i ostatecznie nasz wybór padł na muffinkowe pączki - końcu wczoraj był Tłusty Czwartek.

Muffinki bardzo nam smakowały, synkowi chyba najbardziej, chociaż jednak nie są bardzo podobne w smaku do naszych pączków, Cudawianka mówiła że przypominają raczej pączki angielskie. Najsmaczniejsza była góra z tą cukrową, chrupiącą posypką i oczywiście najlepiej smakują jeszcze ciepłe (tak jak moje pączusie zresztą). :)

Cudawianko dziękuję za świetny przepis i wspólne pieczenie, już zaczynam się szykować na to wspólne gotowanie i szukam przepisów! ;)

Oryginalny przepis jest tutaj, my troszkę go pozmieniałyśmy.


Składniki (na 10-12 sztuk)*
suche:
- 300 g mąki pszennej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 120 g cukru

mokre:
- 1 jajko
- 80 ml oleju
- 175 ml maślanki
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

ponadto:
- dowolny dżem (u mnie z czarnej porzeczki)

- 50 g masła
- 25 g białego cukru
- 25 g brązowego cukru
- 1 łyżeczka cynamonu

Suche składniki wymieszać w jednej misce, mokre składniki w drugiej misce. Mokre składniki wlać do suchych i wymieszać tylko do połączenia składników (mogą zostać niewielkie grudki). Foremkę na muffinki wysmarować masłem lub wyłożyć papilotkami. Po łyżce masy nałożyć do 10 lub 12 dołków, potem na każdą porcję położyć pół łyżeczki dżemu i przykryć łyżką masy.

Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 20-25 minut w 180 stopniach.

Wyjąć, lekko ostudzić. Następnie roztopić 50 g masła. Wymieszać obydwa rodzaje cukru i cynamon. Muffinki smarować rozpuszczonym masłem i obtaczać w posypce z cukru i cynamonu. Najlepiej podawać kiedy będą jeszcze nieco ciepłe.



* oryginalny przepis mówi że z podanych składników otrzymamy 6 muffinek, ale mi wyszło ich 10, a Cudawiance 7. Gdybym nakładała troszkę mniejsze porcje ciasta, to spokojnie wystarczyłoby na wypełnienie całej foremki. Babeczki pięknie wyrastają, więc nie będzie problemu z tym że są za małe. Polecam zrobienie 12 sztuk :)

czwartek, 11 lutego 2010

"Sufleciki" owsiane z owocami

Lubimy płatki owsiane i wszystko co je zawiera: ciasta, ciasteczka, batony, czy granolę. Dlatego od razu kiedy w październikowym numerze magazynu "Moje Gotowanie" (nr 10/2009) zobaczyłam dwie strony przepisów w których główną rolę odgrywają właśnie one, płatki owsiane, wiedziałam że na pewno je wykorzystam. Zaczęłam od tego, dzięki któremu mogłam przetestować niedawno zakupione kokilki.

Test przepisu i foremek wypadł pozytywnie, nawet bardzo. "Sufleciki" nam smakowały, ja byłam nimi wręcz zachwycona, więc szczerze polecam. Wydaje mi się że świetnie sprawdzą się zarówno jako ciepły lub zimny deser jak i wartościowe drugie śniadanie.


Składniki (na 8-10 porcji):
- 300 g płatków owsianych zwykłych
- 150 ml soku pomarańczowego
- 150 ml soku jabłkowego
- 2 kwaśne jabłka
- 2 gruszki (u mnie z kompotu)
- 200 g jogurtu naturalnego
- 1 brzoskwinia
- 2 łyżki masła
- 3 łyżki brązowego cukru


Płatki wymieszać z sokiem pomarańczowym i jabłkowym. Jabłka i gruszki obrać, usunąć gniazda nasienne. Półtora jabłka i obydwie gruszki drobno pokroić, wymieszać z płatkami i jogurtem. Pozostałe jabłko i brzoskwinię przepołowić, pokroić w cienkie plastry.

Masę owsiano-owocową rozłożyć do wysmarowanych masłem kokilek. Na wierzchu każdej ułożyć plastry jabłka i brzoskwini oraz po wiórku masła, oprószyć cukrem.

Zapiekać w 180 st.C przez 5-10 minut.

środa, 10 lutego 2010

Klopsiki z sosem pomidorowym

Wiem, klopsiki w sosie pomidorowym już były, ale te są inne. Gdybym miała wybierać te, które są smaczniejsze, to chyba wygrały by te. Nie wiem sama czy to zasługa parmezanu i sporej ilości ziół w klopsikach, czy gęstego sosu, który składa się wyłącznie z pomidorów z przyprawami, a może jednego i drugiego? Spróbujcie, a sami się przekonacie ;)



Składniki (na 4 porcje):
- 2 duże cebule
- 2 ząbki czosnku
- 4 łyżki oliwy
- 2 puszki krojonych pomidorów (800 g)
- 400 g mieszanego mielonego mięsa
- 4 łyżki bułki tartej
- 1 jajko
- 2 łyżki startego parmezanu
- 3 łyżki posiekanej natki pietruszki
- sól, pieprz, ostra papryka
- 3 łyżki posiekanych ziół (dałam 3 łyżeczki suszonego tymianku i oregano)


Cebule oraz czosnek obrać, drobno posiekać i zeszklić na 2 łyżkach oliwy. Połowę usmażonych warzyw wyjąć i przełożyć na talerzyk. Do pozostałych na patelni dodać pomidory z puszki razem z zalewą i gotować przez około 30 minut bez przykrycia aż odparuje nadmiar płynu i powstanie gęsty sos. Doprawić do smaku solą i pieprzem oraz papryką, ewentualnie szczyptą cukru i kilkoma kroplami octu balsamicznego.

Mielone mięso przełożyć do miski, dodać odłożoną cebulę z czosnkiem, bułkę tartą, roztrzepane jajko, parmezan i zioła. Doprawić solą i pieprzem, wyrobić na jednolitą masę.
Formować spore klopsiki i obsmażyć je ze wszystkich stron na pozostałej oliwie. Przełożyć do sosu pomidorowego i podgrzewać na małym ogniu przez 10 minut (ja nie wkładałam klopsików do sosu, tylko usmażyłam je na oliwie, a potem ułożyłam na sosie).

Ryż ugotować na sypko, ułożyć na talerzach, polać sosem pomidorowym z klopsikami. Przed podaniem posypać tartym parmezanem i natką pietruszki.

wtorek, 9 lutego 2010

Pierożki neapolitańskie

Nieduże trójkąty z ciasta francuskiego wypełnione dość ostrym farszem serowym z dodatkiem salami i oregano. Mogą stanowić przekąskę, dodatek do barszczu jak i samodzielne danie jeśli podamy je z surówkami i sosem pomidorowym na przykład.
Ja podałam je z gorącym barszczem czerwonym - mówię Wam: rewelacja! Ponieważ są dość pikantne, świetnie rozgrzewają :)

Przepis z książki "Pikantne ciasta i ciasteczka" H. Szymanderskiej.


Składniki (na 12 sztuk):
- opakowanie mrożonego ciasta francuskiego

nadzienie:
- 100 g mozzarelli
- 100 g kremowego twarożku (u mnie bieluch)
- 100 g oscypka (u mnie rolaga gryficka - wędzony ser podobny w smaku do oscypka)
- 100 g pikantnego salami z pieprzem
- 1 surowe jajko
- sól (niekoniecznie)
- szczypta oregano i pieprzu

-1 łyżka stopionego masła (do posmarowania)


Przygotowanie nadzienia: mozzarellę i oscypek zetrzeć na drobnej tarce, salami pokroić w drobną kostkę. Twaróg utrzeć z jajkiem i cały czas ucierając dodawać stopniowo starte sery i przyprawy, dodać salami i dokładnie wymieszać.

Przygotowanie pierożków: Rozmrożone ciasto francuskie ułożyć na posypanej mąką stolnicy i pociąć na kwadraty o wymiarach około 10x10 cm. Nakładać farsz, brzegi ciasta posmarować zimną wodą i zlepiać dokładnie (można brzegi docisnąć widelcem tak jak ja).

Pierożki ułożyć na wysmarowanej oliwą lub masłem blasze, każdy posmarować stopionym masłem.

Piec 20-25 minut w 200-220 st.C. Podawać na ciepło.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Bułki owsiane

Postanowiłam przyłączyć się do Weekendowej Piekarni po godzinach i oczywiście miałam zamiar grzecznie wykonywać każde zadanie, ale bagietek nie zrobiłam, bo przeraził mnie opis wykonania, no po prostu za trudne to wszystko mi się wydawało. Drugie zadanie, czyli bułeczki owsiane wydawały się już proste, a dodatkowo kusiły ze zdjęć osób które je upiekły. Upiekłam więc i ja, w sobotę. Okazało się jednak, że tygodnie mi się pokręciły i jestem tydzień do tyłu, bo dziewczyny już zakwas zdążyły wyhodować. No nic, gapa ze mnie i już, ale bułeczki pyszne były :)

Nie mam mąki chlebowej, więc użyłam zwykłej, a temperaturę pieczenia jednak bym zmniejszyła, bo mój piekarnik grzeje tylko od dołu i za bardzo mi się spody bułeczek przypiekły. Reszta bez zastrzeżeń, więc i Wy pieczcie bułeczki, bo na prawdę warto ;)



Przepis podaję za Tatter.

Składniki (na 12 bułek):
- 375g białej pszennej mąki chlebowej (wysokoglutenowej np. Manitoba)*
- 125g mąki pszennej razowej (100%)
- 83g płatków owsianych
- 313g wody (o temp. 24C)
- 50g mleka
- 33g płynnego miodu
- 33g oleju roślinnego
- 11g soli
- 1 1/2 łyżeczki drożdży instant


1. Mieszanie i zagniatanie
Na początek płatki owsiane zalać ciepłą wodą i zostawić na 20 minut. Gdy zmiękną, dają się łatwo rozgnieść pomiędzy palcami. Do płatków dodać resztę składników i wszystko dokładnie wymieszać. Następnie zagnieść średnio luźne ciasto, delikatnie lepkie od miodu.

2. Fermentacja główna
Miskę z ciastem zakryć folią, zostawić na 45 min na kuchennym stole, po czym włożyć ją na noc do lodówki (4C).

Pobyt w chłodzie pozwala ciastu wzbogacić smak jak również przedłużyć późniejsze przechowywanie pieczywa. Zimne ciasto kilkakrotnie odgazowywać w trakcie wyrastania (pierwsze kilka godzin).

3. Dzielenie i kształtowanie ciasta
Następnego dnia, po ogrzaniu (1-2 godz. w temperaturze pokojowej) podzielić ciasto na 12 równych części (86g), lekko ukształtować, ułożyć zlepieniami w górę, zakryć i zostawić na 20 minut. Uformować sprężyste bułeczki, wierzchy maczać w wodzie, a następnie w rozsypanych na tacy płatkach owsianych. Ułożyć na blasze.

4. Ostatnia fermentacja
1 - 1 1/2 godziny w 24C

5. Pieczenie
Piec w 240C przez 15 minut, zmniejszyć temperaturę do 220C i dopiekać jeszcze 10-15 minut.

Można również z ciasta upiec dwa średnie bochenki (w foremkach lub free-style) - procedura jak wyżej, jedynie wydłużyć czas pieczenia.

Przepis pochodzi z książki J. Hamlemana "Bread" p. 234. Proporcje podane przeze mnie to połowa wagi składników z przepisu oryginalnego.

* jeśli Manitoba jest niedostępna, proponuje użyć mąki chlebowej tylko, o odpowiedniej wadze oczywiście ( tutaj ogólnie: 500g)

Pączusie karnawałowe

Moje pierwsze pączki :)
Co prawda w wersji mini, ale ja nawet wolę takie maluchy w sam raz na jeden, dwa kęsy. Są puszyste, miękkie i zachowują świeżość nawet przez trzy dni. W oryginale lukier był zrobiony z białka ubitego z cukrem, ale ja zamieniłam go na lukier cytrynowy, z dobrym i bardzo smacznym skutkiem :)

Przepis pochodzi z gazety "Świat Kobiety" nr 2/2010.


Składniki (na około 40 pączków):
- 0,5 kg mąki pszennej
- 40 g drożdży
- 200 ml ciepłego mleka
- 2 łyżki rozpuszczonego masła
- 50 g cukru pudru
- 2 żółtka
- szczypta soli
- kieliszek rumu

- 1 litr oleju do smażenia

lukier*:
- 120 g cukru pudru
- sok z 1 cytryny


Mąkę przesiać do miski. Drożdże rozkruszyć, rozetrzeć z 1 łyżką cukru, połączyć z mlekiem, dodać płaską łyżkę mąki, wymieszać i całość wlać do zagłębienia zrobionego w mące. Przykryć czystą ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 20 minut.

Następnie dodać pozostały cukier, rozpuszczone masło, żółtka, alkohol, szczyptę soli i wyrobić na gładkie ciasto. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (na około godzinę lub do czasu gdy ciasto podwoi swoją objętość).

Gdy ciasto wyrośnie, formować małe kuleczki (wielkości niedużego orzecha włoskiego), układać na posypanej mąką stolnicy, znów przykryć ściereczką i jeszcze na chwilę zostawić do wyrośnięcia.

Następnie smażyć porcjami na rozgrzanym oleju na złoty kolor z obu stron. Wyjmować i kłaść na ręczniku papierowym aby odsączyć nadmiar tłuszczu.

Gdy ostygną pączuszki polać lukrem utartym z podanych składników (lub po prostu każdy pączek zamaczać w lukrze i zostawiać do zastygnięcia na kratce).


* lukru przygotowanego z podanych składników wystarczyło na udekorowanie połowy pączków, resztę posypałam cukrem pudrem. Jeśli chcecie polukrować wszystkie pączki, podwójcie ilość składników.

   Ilość soku zależy od wielkości cytryny, więc należy go do cukru dodawać stopniowo i ucierać, aż do uzyskania pożądanej konsystencji.

niedziela, 7 lutego 2010

Sałatka z jaj i kukurydzy

Smaczna, łatwa, szybka - tymi trzema słowami można opisać tą sałatkę. Nie będę więc niczego więcej dodawać :)


Składniki:
- 4 jajka ugotowane na twardo
- 1 średni por
- 1 puszka kukurydzy
- 4 ogórki kiszone
- 3-4 łyżki majonezu
- sól i pieprz


Jajka zetrzeć na tarce o dużych oczkach, pora pokroić w piórka, a ogórki w niedużą kostkę. Wszystkie składniki razem z osączoną z zalewy kukurydzą przełożyć do miski, wymieszać z majonezem, doprawić do smaku solą i pieprzem.

piątek, 5 lutego 2010

Fasolka po bretońsku

Fasolkę po bretońsku chyba każdy zna i pewnie każdy też ma swój ulubiony, wypróbowany przepis na tą potrawę. Ja fasolkę ugotowałam pierwszy raz. O rady pytałam mamę, przeszukałam też moje zbiory przepisów i znalazłam kilka wersji. Ze wszystkich wybrałam to co było w nich najlepsze według mnie i tak powstała ona, moja fasolka. Pyszna, sycąca, lekko pikantna i rozgrzewająca.


Składniki:
- 500 g białej fasoli jaś
- 200 g cienkiej kiełbasy
- 200 g wędzonego boczku
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka majeranku
- 1 łyżka tymianku
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
- sól, pieprz
- ostra papryka w proszku


Fasolę zalać zimną, przegotowaną wodą i odstawić pod przykryciem na noc. Rano wodę nieco posolić, jeśli trzeba, dolać nowej wody i gotować pod przykryciem aż fasola zmięknie - około 1 godziny.

W tym czasie obrać cebulę i czosnek, posiekać. Kiełbasę i boczek pokroić w kostkę, wrzucić na patelnię i smażyć kilka minut bez dodatku tłuszczu. W połowie smażenia dodać czosnek i cebulę, zeszklić. Całość posypać ziołami, wymieszać, dodać do miękkiej fasolki. Dodać koncentrat pomidorowy, przyprawić solą, pieprzem i papryką. Zagotować.

czwartek, 4 lutego 2010

Fale Dunaju

Pokazywałam już tutaj fale Dunaju z jabłkami, teraz pora na właściwą wersję, czyli taką z wiśniami. Ten przepis jest inny od poprzedniego, a po raz pierwszy skorzystałam z niego w czasach, gdy jeszcze nie prowadziłam bloga kulinarnego i ciasto zawsze się udaje, więc można powiedzieć że jest dobrze przetestowany i niezawodny.


Składniki
na ciasto:
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 szklanka oleju
- 5 jajek
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 0,5 szklanki maki ziemniaczanej
- 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki kakao
- duży słoik wiśni w kompocie

na krem:
- 150 g białego serka kremowego (Bielucha)
- 4 łyżki cukru pudru
- 2 szklanki śmietany kremówki
- 2 opakowania zagęstnika do śmietany (śmietan-fix)

na polewę:
- 150 g masła
- 2 tabliczki czekolady


Jajka ubić z cukrem i olejem. Wymieszać z mąką pszenną połączoną z proszkiem do pieczenia i 3/4 szklankami wody. Do połowy ciasta dodać kakao. Do reszty mąkę ziemniaczaną. Obie części osobno dobrze wymieszać.

Jasną część ciasta wyłożyć do natłuszczonej prostokątnej dużej formy. Ułożyć osączone z soku wiśnie i wyłożyć ciemne ciasto.

Wstawić do nagrzanego do 180 st.C piekarnika i piec około 25 minut.

Kiedy ciasto ostygnie, kremówkę ubić z cukrem i zagęstnikiem. Wymieszać z serkiem. Wyłożyć na ciasto i całość wstawić do lodówki na godzinę.

Czekoladę rozpuścić z masłem w gorącej kąpieli wodnej i chwilę ucierać. Ostudzić trochę i polać ciasto. Widelcem zrobić na polewie fale. Zostawić do zastygnięcia.

środa, 3 lutego 2010

Duszona kapusta kiszona

Bardzo prosty i nie wymagający dużej ilości składników sposób na sałatkę do obiadu. Nauczyłam się ją gotować od mojej Mamy. Jadamy ją właśnie zimą, bo o tej porze roku gorące dodatki do obiadu pasują idealnie.


Składniki (dla 4 osób):
- 500 g kiszonej kapusty
- 2-3 duże cebule
- 2 łyżki oleju
- sól i pieprz


Kapustę osączyć, jeśli jest bardzo kwaśna opłukać, pokroić, przełożyć do garnka. Podlać niewielką ilością zimnej wody, przykryć, zagotować i dusić od czasu do czasu mieszając, przez 30-40 minut (lub do chwili gdy kapusta odpowiednio zmięknie). Jeśli trzeba, dolewać wody.

W połowie duszenia dodać pokrojone w kostkę i zeszklone na oleju cebule.

Doprawić do smaku solą i pieprzem (ja lubię tą kapustę w wersji pikantnej, więc dodaję sporo pieprzu).

Podawać na gorąco.

wtorek, 2 lutego 2010

Placki z marchwi

Były placki z selera, teraz przyszła kolej na inne warzywo. Placki z marchewki według tego przepisu już kiedyś zrobiłam i pamiętając jak nam wtedy smakowały, tym razem podwoiłam ilość składników.
Placki są miękkie, puszyste i lekko słodkie, chociaż to na pewno zależy od tego jakiej marchewki użyjemy. Bardzo smakowały naszemu synkowi, który jest wielkim fanem i pożeraczem marchewek w każdej postaci.

Przepis, tak jak poprzedni, pochodzi z książeczki "Omlety, placki, racuchy"  z Biblioteczki Poradnika Domowego.


Składniki:
- 2 szklanki marchewki startej na drobnych oczkach (3-4 duże sztuki)
- 2 jajka
- 2 łyżki maki ziemniaczanej
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżeczka cukru pudru
- szczypta soli


Do tartej marchewki dodać obie mąki oraz żółtka, cukier i sól. Dokładnie wymieszać. Białka ubić na sztywną pianę i ostrożnie połączyć z masą marchewkową.

Placuszki smażyć na rozgrzanym oleju i osączać z tłuszczu na papierowym ręczniku.

Podawać od razu, a przed podaniem posypać cukrem pudrem.