Lemoniada truskawkowa

Moja pierwsza lemoniada. Do tej pory jeśli chodzi o napoje robiłam tylko soki i kompoty. Kiedy nadeszły upalne dni Malwina zaproponowała mi i Karolinie zrobienie truskawkowej lemoniady, skoro sezon na truskawki w pełni. Ucieszyłam się, bo znów nadarzyła się okazja, by spróbować czegoś nowego. Tym razem nie miałyśmy konkretnego przepisu, każda robiła według własnego uznania, dlatego tym bardziej zerknijcie na pozostałe dwa przepisy. Sama zresztą też chętnie porównam nasze trzy wersje lemoniady i zobaczę co nam wyszło :)

Lemoniada bardzo nam smakowała, także Starszakowi, który o dziwo za truskawkami nie przepada. Doskonale orzeźwia, więc róbcie lemoniadę, póki jeszcze można kupić świeże truskawki.

 

Składniki (na około 2 litry):

• 600 g truskawek
• 1 szklanka (250 ml) ciepłej wody
• miód (w zależności od smaku i tego jak słodkie są truskawki, u mnie 6 łyżek)
• 1 litr gazowanej wody mineralnej (można zastąpić niegazowaną)
• 2 cytryny
• listki mięty (można pominąć)
• kostki lodu
  

Truskawki zmiksować, przetrzeć przez gęste sito, żeby pozbyć się zielonych pestek.
W ciepłej wodzie rozpuścić miód, wlać do przetartych truskawek razem z wodą mineralną. Dodać sok wyciśnięty z 1 cytryny i pokrojoną w plasterki drugą cytrynę (wcześniej wyszorowaną i sparzoną). Wymieszać, ewentualnie dosłodzić.

Przed podaniem lemoniadę można schłodzić w lodówce, lub dodać kostki lodu.

 Taca ze sklepu Westwing Home and Living