Dzień 30 lipca zaczął się dla nas bardzo wcześnie, bo żeby dojechać do Warszawy na godzinę 11, z domu musieliśmy wyjechać już o godzinie 6 rano, więc wstać trzeba było odpowiednio wcześniej. Była więc szybka kawa i lekkie śniadanie, a potem ruszyliśmy w drogę. Na miejscu stawiliśmy się o czasie no i się zaczęło.
Najpierw weszliśmy do pięknie przygotowanego pokoju, w którym na stole czekały kolorowe kwiaty i dekoracje, w większości wykonane z warzyw - były papugi z bananów, pingwiny z bakłażanów, baranki z kalafiora i warzywne kwiaty. Krystiankowi jednak najbardziej spodobały się drewniane biedronki, które "chodziły" po całym stole, więc od razu kilka zebrał i woził przywiezionymi z domu autkami, a potem nawet zabrał dwie do domu ;)
Potem, w czasie kiedy mamami zajmowała się pani wizażystka dzieci mogły pobawić się w "sali do odreagowywania", a tam działo się, oj działo... Krystiankowi najbardziej podobała się bitwa na poduszki, co widać na poniższym zdjęciu ;)
No i wreszcie przyszedł czas na to, na co wszyscy czekali, czyli udaliśmy się do kuchni, żeby zacząć gotowanie.
Każda mama i dziecko lub dzieci otrzymała przepis dopasowany do wieku dziecka. Wszystko było tak zaplanowane, żeby dzieci mogły zrobić w kuchni jak najwięcej. Tak więc Ola, Klara i Emilka przygotowały Makaron z kurczakiem w sosie śmietanowym oraz Czapki krasnala, Ania i Olek zrobili Footbalki, Jagoda i Julka mini pizze w trzech smakach, Beata z Kalinką Placuszki z cukinii, Monika z Oliwią i Filipem przygotowali Tęczową sałatkę, a ja i Krystianek robiliśmy, jak już wspomniałam, Słoniowe kopytasy z pomidorowym sosem. Na pytanie zadane Krystianowi przez Witka Iwańskiego jeszcze przed przystąpieniem do gotowania czy lubi jeść kopytasy, padła jaka odpowiedź? Nie! Wtedy pomyślałam sobie, że nieźle się zaczyna :)))
Potem już tylko szybki rzut oka na przepis:
I można było przystąpić do pracy:
Z pomocą profesjonalisty wszystko szło szybko i sprawnie.
Bardzo
podobał mi się pomysł z wycinaniem z ciasta kopytek foremkami do
ciastek zamiast krojenia nożem. Krystianek świetnie się przy tym bawił, a
kluseczki miały niezwykłe kształty, które zachęcały dzieci do jedzenia.
A później była prawdziwa uczta. Staraliśmy się spróbować wszystkich potraw które ugotowaliśmy.
Po jedzeniu na Krystianka czekała niesamowita niespodzianka. Do pokoju został wniesiony tort w kształcie Audi TT i w czasie kiedy wszyscy śpiewali 100 lat! Krystianek zdmuchiwał świeczkę w kształcie czwórki, bo właśnie tego dnia nasz synek obchodził urodziny :)))
Ja i mąż byliśmy równie zaskoczeni jak Krystianek.
Oto zadowolony jubilat ze swoim tortem:
I tort od tyłu i jeszcze w całości:
Oczywiście nie chciał się zgodzić na pokrojenie tortu, czemu wcale się nie dziwię ;) Musieliśmy go jednak spróbować i ze środka tortu Krystianek był również zadowolony, bo był czekoladowy, czyli jego ulubiony.
Po wszystkich wrażeniach mamy udzielały wywiadów, a dzieci jeszcze raz mogły pójść na dół, żeby się wyszaleć.
Na koniec jeszcze tylko zrobiliśmy sobie zdjęcie z profesjonalistami:
oraz grupowe:
Mamy otrzymały jeszcze kosze pełne produktów Knorr i super ostre noże, a dzieci pięknie zapakowane upominki i można było ruszać w drogę do domu.
P.S. Krystianek który zaglądał mi teraz przez ramię i patrzył na zdjęcia powiedział: "szkoda że już nie jesteśmy w Warszawie, tak fajnie tam było", robiąc przy tym minkę o taką :(
Także fajnie było!
Dziękujemy za zaproszenie dzięki któremu przeżyliśmy fantastyczną przygodę :)
OdpowiedzUsuńviridianka
2010/08/12 13:47:24
ale koniec końców Krystianek zjadł kopytasy? (;
super relacja!
mikimama
2010/08/12 14:12:13
Piękny reportaż i wspaniała pamiątka. A pomysł z wykrawaniem kopyt foremkami do ciastek rewelacyjny!
milk_chocolate84
2010/08/12 14:39:47
Fajna przygoda :) Wykrawanie kopytasów foremkami na bank wykorzystał przy najbliższej okazji :D
wiosenka27
2010/08/12 14:49:36
Świetna przygoda dla dziecka chociaż nie tylko dla niego jak sądzę:)
usmiecham-sie
2010/08/12 17:08:21
edysiu,
mam do ciebie blogowa prośbę - jeśli by ci to nie sprawiło za dużego kłopotu, czy mogłabyś zmienić link w swoim spisie blogów do mojego bloga z kuchareczki.blox.pl na ten juz nowy, bookmeacookie.blogspot.com? Bo tamtego juz nie uaktualniam, a wszystkie przepisy sa na nowym. Byłabym bardzo wdzięczna.
Miłych wakacji! :)
asia.
wedelka
2010/08/12 17:39:40
Widać, że zabawa była przednia :) I tak samo jak Viridiankę, ciekawi mnie czy synek zjadł te kopytasy? :)) Pozdrawiam :)
shinju
2010/08/12 17:44:06
To z pewnością była świetna zabawa :)
edysia79
2010/08/12 19:01:45
No oczywiście że Krystianek jadł kopytasy, w końcu sam je wycinał ;)
To "nie!" to było dlatego, że ja jeszcze kopytek w domu nie robiłam, więc nie wiedział co to jest :))))
katarina.f
2010/08/12 20:30:17
Jaka świetna impreza! A tort bombowy - tez bym go nie dała pokroić! :-)
zawszepolka
2010/08/12 20:31:55
Edytka wspaniała z Was para hihi :))
Chudzino ślicznie wyglądasz!
Krystianek jest przystojnym Młodym Mężczyzną wiesz?
Jestem już :*
myniolinka
2010/08/12 20:49:41
super przygoda! świetna relacja! rewelacyjna Para gorujących kopytasy! no nic dodać nic ująć...
pozdrawiam serdecznie!
Gość: gosiab_3, *.adsl.alicedsl.de
2010/08/12 21:09:30
alez super fotorelacja Edysiu!!!!
Masz bardzo przystojnego Malego Mezczyzne w domu,ale pewnie juz o tym wiesz ;),a pomysl wyciecia kopytasow foremkami do ciasta jest kapitalny!!!
Pozdrawiam :)
olciaky
2010/08/12 22:27:05
Uśmiechów sto widzę na zdjęciach:)
Pięknie!
froginthefogg
2010/08/13 08:59:20
Wspaniała foroteralacja.
Krystian dzielnie pomagał widzę.
Spóźnione życzenia Krystianku - Wszystkiego Najlepszego, a tort imponujący, też się nie dziwię, że nie chciał go pokroić :)
ugotujmy
2010/08/13 09:54:35
z wielką ciekawością przeczytałam o obejrzałam.. ach, przyjemnie Wam tam musiało byc. i tak kolorowo. i pysznie.
edysia79
2010/08/13 09:59:34
W imieniu małego przystojniaka dziękuję Wam za komplementy i życzenia urodzinowe Froginthefogg :)