czwartek, 12 sierpnia 2010

Wspólne gotowanie z dziećmi i Knorrem - relacja

Nadszedł czas na obiecaną wcześniej relację z gotowania w warszawskiej siedzibie firmy Knorr :)

Dzień 30 lipca zaczął się dla nas bardzo wcześnie, bo żeby dojechać do Warszawy na godzinę 11, z domu musieliśmy wyjechać już o godzinie 6 rano, więc wstać trzeba było odpowiednio wcześniej. Była więc szybka kawa i lekkie śniadanie, a potem ruszyliśmy w drogę. Na miejscu stawiliśmy się o czasie no i się zaczęło.

Najpierw weszliśmy do pięknie przygotowanego pokoju, w którym na stole czekały kolorowe kwiaty i dekoracje, w większości wykonane z warzyw - były papugi z bananów, pingwiny z bakłażanów, baranki z kalafiora i warzywne kwiaty. Krystiankowi jednak najbardziej spodobały się drewniane biedronki, które "chodziły" po całym stole, więc od razu kilka zebrał i woził przywiezionymi z domu autkami, a potem nawet zabrał dwie do domu ;)


Potem, w czasie kiedy mamami zajmowała się pani wizażystka dzieci mogły pobawić się w "sali do odreagowywania", a tam działo się, oj działo... Krystiankowi najbardziej podobała się bitwa na poduszki, co widać na poniższym zdjęciu ;)



No i wreszcie przyszedł czas na to, na co wszyscy czekali, czyli udaliśmy się do kuchni, żeby zacząć gotowanie.

Każda mama i dziecko lub dzieci otrzymała przepis dopasowany do wieku dziecka. Wszystko było tak zaplanowane, żeby dzieci mogły zrobić w kuchni jak najwięcej.  Tak więc Ola, Klara i Emilka przygotowały Makaron z kurczakiem w sosie śmietanowym oraz Czapki krasnala, Ania i Olek zrobili Footbalki, Jagoda i Julka mini pizze w trzech smakach, Beata z Kalinką  Placuszki z cukinii, Monika z Oliwią i Filipem przygotowali Tęczową sałatkę,  a ja i Krystianek robiliśmy, jak już wspomniałam, Słoniowe kopytasy z pomidorowym sosem. Na pytanie zadane Krystianowi przez Witka Iwańskiego jeszcze przed przystąpieniem do gotowania czy lubi jeść kopytasy, padła jaka odpowiedź? Nie! Wtedy pomyślałam sobie, że nieźle się zaczyna :)))

Potem już tylko szybki rzut oka na przepis:



I można było przystąpić do pracy:



Z pomocą profesjonalisty wszystko szło szybko i sprawnie.



Bardzo podobał mi się pomysł z wycinaniem z ciasta kopytek foremkami do ciastek zamiast krojenia nożem. Krystianek świetnie się przy tym bawił, a kluseczki miały niezwykłe kształty, które zachęcały dzieci do jedzenia.


Przed podaniem przełożyliśmy gotowe kluseczki do naczyń. Śmiechu było co nie miara :)



A później była prawdziwa uczta. Staraliśmy się spróbować wszystkich potraw które ugotowaliśmy.


Po jedzeniu na Krystianka czekała niesamowita niespodzianka. Do pokoju został wniesiony tort w kształcie Audi TT i  w czasie kiedy wszyscy śpiewali 100 lat! Krystianek zdmuchiwał świeczkę w kształcie czwórki, bo właśnie tego dnia nasz synek obchodził urodziny :))) 
Ja i mąż byliśmy równie zaskoczeni jak Krystianek.

Oto zadowolony jubilat ze swoim tortem:


I tort od tyłu i jeszcze w całości:


Oczywiście nie chciał się zgodzić na pokrojenie tortu, czemu wcale się nie dziwię ;) Musieliśmy go jednak spróbować i ze środka tortu Krystianek był również zadowolony, bo był czekoladowy, czyli jego ulubiony.

Po wszystkich wrażeniach mamy udzielały wywiadów, a dzieci jeszcze raz mogły pójść na dół, żeby się wyszaleć.

Na koniec jeszcze tylko zrobiliśmy sobie zdjęcie z profesjonalistami:


oraz grupowe:


Mamy otrzymały jeszcze kosze pełne produktów Knorr i super ostre noże, a dzieci pięknie zapakowane upominki  i można było ruszać w drogę do domu.


P.S. Krystianek który zaglądał mi teraz przez ramię i patrzył na zdjęcia powiedział: "szkoda że już nie jesteśmy w Warszawie, tak fajnie tam było", robiąc przy tym minkę o taką :(

Także fajnie było!

Dziękujemy za zaproszenie dzięki któremu przeżyliśmy fantastyczną przygodę :)

1 komentarz:


  1. viridianka
    2010/08/12 13:47:24
    ale koniec końców Krystianek zjadł kopytasy? (;
    super relacja!
    mikimama
    2010/08/12 14:12:13
    Piękny reportaż i wspaniała pamiątka. A pomysł z wykrawaniem kopyt foremkami do ciastek rewelacyjny!
    milk_chocolate84
    2010/08/12 14:39:47
    Fajna przygoda :) Wykrawanie kopytasów foremkami na bank wykorzystał przy najbliższej okazji :D
    wiosenka27
    2010/08/12 14:49:36
    Świetna przygoda dla dziecka chociaż nie tylko dla niego jak sądzę:)
    usmiecham-sie
    2010/08/12 17:08:21
    edysiu,
    mam do ciebie blogowa prośbę - jeśli by ci to nie sprawiło za dużego kłopotu, czy mogłabyś zmienić link w swoim spisie blogów do mojego bloga z kuchareczki.blox.pl na ten juz nowy, bookmeacookie.blogspot.com? Bo tamtego juz nie uaktualniam, a wszystkie przepisy sa na nowym. Byłabym bardzo wdzięczna.

    Miłych wakacji! :)

    asia.
    wedelka
    2010/08/12 17:39:40
    Widać, że zabawa była przednia :) I tak samo jak Viridiankę, ciekawi mnie czy synek zjadł te kopytasy? :)) Pozdrawiam :)
    shinju
    2010/08/12 17:44:06
    To z pewnością była świetna zabawa :)
    edysia79
    2010/08/12 19:01:45
    No oczywiście że Krystianek jadł kopytasy, w końcu sam je wycinał ;)

    To "nie!" to było dlatego, że ja jeszcze kopytek w domu nie robiłam, więc nie wiedział co to jest :))))
    katarina.f
    2010/08/12 20:30:17
    Jaka świetna impreza! A tort bombowy - tez bym go nie dała pokroić! :-)
    zawszepolka
    2010/08/12 20:31:55
    Edytka wspaniała z Was para hihi :))
    Chudzino ślicznie wyglądasz!
    Krystianek jest przystojnym Młodym Mężczyzną wiesz?

    Jestem już :*
    myniolinka
    2010/08/12 20:49:41
    super przygoda! świetna relacja! rewelacyjna Para gorujących kopytasy! no nic dodać nic ująć...
    pozdrawiam serdecznie!
    Gość: gosiab_3, *.adsl.alicedsl.de
    2010/08/12 21:09:30
    alez super fotorelacja Edysiu!!!!
    Masz bardzo przystojnego Malego Mezczyzne w domu,ale pewnie juz o tym wiesz ;),a pomysl wyciecia kopytasow foremkami do ciasta jest kapitalny!!!
    Pozdrawiam :)
    olciaky
    2010/08/12 22:27:05
    Uśmiechów sto widzę na zdjęciach:)
    Pięknie!
    froginthefogg
    2010/08/13 08:59:20
    Wspaniała foroteralacja.
    Krystian dzielnie pomagał widzę.

    Spóźnione życzenia Krystianku - Wszystkiego Najlepszego, a tort imponujący, też się nie dziwię, że nie chciał go pokroić :)
    ugotujmy
    2010/08/13 09:54:35
    z wielką ciekawością przeczytałam o obejrzałam.. ach, przyjemnie Wam tam musiało byc. i tak kolorowo. i pysznie.
    edysia79
    2010/08/13 09:59:34
    W imieniu małego przystojniaka dziękuję Wam za komplementy i życzenia urodzinowe Froginthefogg :)

    OdpowiedzUsuń