W moim domu do tej pory nie było
tradycji przygotowywania kutii na Wigilię, jednak już od jakiegoś czasu
miałam ochotę by jej spróbować. Okazja ku temu nadarzyła się kiedy w
czasie przedświątecznych zakupów trafiłam na pszenicę do kutii. Kupiłam,
przygotowałam, spróbowałam i przepadałam. Wydaje mi się, że do naszego
wigilijnego menu kutia dołączy na stałe.
Wiem, że kutia znana jest przede
wszystkim z tego, że jest bardzo słodka. Ponieważ ja za przesłodzonymi
potrawami nie przepadam, więc moja wersja też bardzo słodka nie jest.
Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę, może dodać więcej miodu lub tak jak ja,
obok miski z kutią postawić słoiczek z miodem, żeby każdy chętny mógł
ją sobie dosłodzić wedle uznania.
Składniki:
- 2 szklanki oczyszczonej pszenicy na kutię
- 200 g mielonego maku
- 2 szklanki mleka (500 ml)
- 3/4 szklanki rodzynek
- 100 g orzechów włoskich (posiekanych)
- 100 g płatków migdałowych
- 50 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
- 200 g miodu
Wieczorem przed przygotowaniem kutii
pszenicę przesypać na sitko, przepłukać pod bieżącą wodą, przełożyć do
garnka i zalać wrzącą wodą. Przykryć i odstawić na całą noc. Następnego
dnia wylać pozostałą wodę, wlać świeżą i gotować pszenicę na małym ogniu
do miękkości (przez około 60 minut, lub dłużej), od czasu do czasu
mieszając. Ugotowaną pszenicę odcedzić na sicie, przelać zimną
przegotowaną wodą i odstawić do ostygnięcia.
Rodzynki zalać szklanką wody i odstawić na 1-2 godziny.
Mielony mak zalać mlekiem, doprowadzić
do wrzenia i gotować na małym ogniu mieszając aż mak wchłonie cały płyn.
Odstawić do ostygnięcia bez przykrycia.
Zimną pszenicę oraz mak wymieszać z bakaliami i miodem. Całość wstawić do lodówki i chłodzić przez kilka godzin.