Ciasto upiekłam wspólnie ze starszym
synkiem. Oj dawno (niestety) nie piekliśmy razem. Od prawie 9 miesięcy
wszystko w kuchni robię szybko: szybko przygotowuję składniki, szybko
miksuję, szybko zmywam, szybko robię zdjęcia. Wszystko po to, żeby
wykorzystać te krótkie chwile, kiedy mniejszej uwagi wymaga młodszy
synek i zajmuje się sobą, lub kiedy śpi. Ale czas szybko mija, maluch
rośnie i mam nadzieję, że już niedługo i on będzie pomagał mi w kuchni
;)
W sobotę starszak spytał, czy może mi
pomóc w pieczeniu - uwielbia mieszać mąkę z dodatkami :) Przygotowanie
tego ciasta było ku temu doskonałą okazją. Więc Krystian odmierzał
składniki, wsypywał je po kolei do miski miksera, pomagał przyciąć
papier do formy i wyłożyć gotowe ciasto też.
I oto co nam
wyszło: ciasto bardzo orzechowe (jabłka są niewyczuwalne w smaku),
mokre, nieco przyciężkawe, ale bardzo, bardzo smaczne. Gdyby mógł,
Krystian zjadłby połowę za jednym razem ;)
Chociaż miałam co do niego
spore wątpliwości kiedy wyjęłam je z piekarnika (patrząc na zdjęcie w
książce spodziewałam się, że będzie wyższe - a przecież i tak od siebie
dodałam proszek do pieczenia którego nie było w przepisie), na pewno
upiekłabym je jeszcze raz.
Synek tak mi pomagał, że zapomniałam,
jak bardzo nie lubię robić zdjęć okrągłym ciastom. Zorientowałam się
dopiero po wlaniu ciasta do formy. Obawiałam się, że w ogóle tego
przepisu nie zamieszczę, bo żadne zdjęcie mi się nie podobało, ale w
końcu wybrałam jedno, najbardziej znośne. I obiecuję sobie - nigdy
więcej okrągłych ciast - no, chyba że będzie to tort ;)
Zmodyfikowany przepis z książki "Domowe wypieki" wyd. Olesiejuk.
Składniki:
- 6 jajek
- 200 g drobnego cukru
- 16 g cukru waniliowego
- szczypta cynamonu
- 75 g kaszy manny lub mąki krupczatki
- 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- 125 g drobno zmielonych orzechów laskowych (dałam pół na pół laskowe z włoskimi)
- 1 łyżka ciemnego kakao
- 250 g jabłek obranych i startych na dużych oczkach (2 jabłka średniej wielkości)
na polewę:
- 100 g czekolady gorzkiej
- 50 g masła
Jajka wbić do miski, wsypać cukier i
ubijać mikserem na najwyższych obrotach przez minutę. Dodać cukier
waniliowy oraz cynamon i ubijać jeszcze przez 2 minuty.
W osobnej
miseczce wymieszać kaszę mannę (lub krupczatkę), proszek do pieczenia,
kakao i orzechy. Dodawać po trochu do ucieranej masy jajecznej -
miksować na zmniejszonych obrotach.
Do gładkiego ciasta dodać tarte jabłka i wymieszać łyżką.
UWAGA! Ciasto jest rzadkie.
Tortownicę o średnicy 26 cm wyłożyć
papierem do pieczenia większym niż średnica tortownicy, podwijając
brzegi papieru ku górze (boki formy można wysmarować masłem, żeby papier
się do nich przykleił). Papier również posmarować masłem i posypać
bułką tartą.
Do przygotowanej formy wlać ciasto.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st.C i piec przez ok. 35-40 minut.
Przygotować polewę:
czekoladę
i masło włożyć do garnuszka, postawić na minimalnym ogniu i mieszając
stopić. Lekko ostudzić i polać wystudzone i wyjęte z formy ciasto.
Moja rada:
Ponieważ polewa w lodówce twardnieje i łamie się podczas krojenia,
radzę wyjąć ciasto z lodówki na około 15-20 minut przed podaniem.